Bajkopisarz i obrażeni

Smutny jest w naszej Polsce los bajkopisarza: Po każdej bajce ktoś się na niego obraża. Po każdej bajce dziesięć telefonów dzwoni: „Czy osioł — to ja jestem?“ „Czy psy — to są oni?“ „Dlaczego w pańskiej bajce występuje Dziadek?“ „Czy mnie pan miał na myśli, pisząc słowo: „zadek“?.. Bajkopisarz, jak wiemy, używa symboli… Lecz brak … Przeczytaj wiersz


Julian Ejsmond

Naprawa przyrody

I. Rzekł do poety prawnik raz: „Ten świat jest pełen cudnych kras, śpiewacie w wierszach wy, poeci… Lecz nie widzicie tego, jak przyrodzie prawnych podstaw brak, wy, niepoprawne, duże dzieci!.. Przyrodę normami prawnemi naprawić trzeba, poczynając od nieba, kończąc na ziemi… Określić muszą ustawy, by wiedział kwiat, słońce i ptak, niebo i ziemia, drzewo i … Przeczytaj wiersz


Julian Ejsmond

Cud

Jest coś słoneczniejszego ponad samo słońce, gdy radością przepełnia roześmiany świat, coś śpiewniejszego — ponad ptaki śpiewające, coś bardziej kwiecistego — niż kwiat… Jest coś promienniejszego od samych promieni, bardziej rajskiego — nad raj. Coś czystszego od leśnych, srebrnych strumieni i bardziej wiosennego — niż maj. Jest coś niewinniejszego nad aniołów białość i coś poranniejszego … Przeczytaj wiersz


Julian Ejsmond

Zwierzyniec XIX

Kruk ułapił chomieka, na drzewie ji skubie, alić lis podeń dybie w onej swojej szubie: »Aleś, kruczku, wybielał, bom cie czarno widał, słyszę, żeś i głos zmienił i radbych cie słyszał«. Kruczysko chce zaśpiewać, upuści chomieka, a lis go pochwyciwszy, choć nie miał konika, skoczył prędko do lasa; kruczek sie obaczył, iż zdradzon jego miłość, … Przeczytaj wiersz


Mikołaj Rej

Zwierzyniec XLI

Wąż, chłopu dziecię zjadszy, uciekał ksykając, a chłop mu ogon uciął, — poszedł wąż stękając. Więc sie dziecię zgoiło, ogon też wężowi, chłop rzekł: »Pojednajmyż sie, kiedychmy już zdrowi!« Rzekł wąż: »Jać sie pojednam, lecz gdy uźrzę ogon a ty dziecię wspomieniesz, będzie znowu gomon«. Zawżdy gdy obrażona przyjaźń bywa nazbyt, na wieczne tam przymierze … Przeczytaj wiersz


Mikołaj Rej

Zwierzyniec LI

Praczkę węglarz namawiał, aby z nim mieszkała: »Bo ja mam węgla dosyć, będziesz przy nim prała«. Praczka rzekła: »Wiem pewnie, stałoby za moje, bo cobych ja poprała, toby węgle twoje wszytko mi poczyrniło; a tak bez kłopota nigdyby nie minęła mie dwoja roboła«. Zawżdyć, kto z brudnym mieszka, każdy sie ubrudzi, takżeć dobry zawżdy sie … Przeczytaj wiersz


Mikołaj Rej

Zwierzyniec XLII

Gołębie, widząc kanię, iż ptaki goniła, obrali ją za króla, aby ich broniła. Potym jastrząb przyleciał, wnet kania skwirczała, a gromada jastrząba wnet królem obrała. Potem jego wielmożność, gdy już królem został, co naprzedniejsze pany po jednemu chwostał. Nigdy ty sobie nie gań pana spokojnego, boć sie rychlej dostanie w łeb za zuchwałego.


Mikołaj Rej

Chłopa co do pana nie puszczono

Chłopa nie chciano puścić, gdy przyszedł do pana. A on szedszy do domu i przyniósł barana. Począł mu łamać ogon, a kiedy jął trzeszczeć, ubogi baran począł przede drzwiami wrzeszczeć. Wnet sam pan drzwi otworzył: »A czego chcesz, bracie?« I tamże go odprawił wnet w onej komnacie. Idąc chłop precz, rzekł: »Panie, życzyłcibych tego, abyś … Przeczytaj wiersz


Mikołaj Rej

Na niepewne jednanie

Powiedali na kura, iż wleciał na gruszkę, widząc w polu biegając liszkę panią duszkę. Przyszedł lis: »Panie kurze, nie wiesz co się stało? Wszytko się pojednało, co się siebie bało!« Kur sie wspina ku górze, mówiąc, iż chart bieży. A lis skoczy do lasa, sierść się na nim jeży. Kur zawołał: »Poczekaj, wszak mamy jednanie!« … Przeczytaj wiersz


Mikołaj Rej

W nierówniu towarzystwa niemasz

Lew z bykiem, z kozłem, z baranem miałci sie dzielić jeleniem, którego są ułowili, gdy na łowie społem byli. Czterzy części udziałali, aby o nie los miotali, komu sie co miało dostać, by sie nie trzeba kłopotać. Więc lew rzekł: »Ja pocześniejszy, przeto mnie ma przyść dział pierwszy. I wtorąć sobie oddzielam, iż nad was … Przeczytaj wiersz


Biernat z Lublina

Kto lecie proznuje, zimie poczuje

Mrówka śrzód lata robiła, żyto do jamy nosiła, na zimę sie przyczyniając, a przyszły czas przeglądając. A kobyłki nic nie dbały, ani sie raz pracowały: śpiewały lecie po łące, gdy było słońce gorące. Potym zima przyśpieszyła, wszytko ziele posuszyła. Mrówki tego nic nie dbały, bo dosyć żywności miały. Kobyłki kiedy opadły, a nie miały, coby … Przeczytaj wiersz


Biernat z Lublina

Rad tego niechaj, czego mieć nie możesz

Liszka niegdy łaczna będąc chodziła, na śliwy patrząc, mówiąc: »By która upadła, jakobych ją smaczno śniadła!« A ony sie tylko chwiały, iż czas nie był, nie padały. Liszka, gdy długo czekała, idąc precz, z sobą gadała: »Otóżci o śliwy nie dbam i tak ich nierada jadam, a zwłaszcza, iże są małe, a i jeszcze nieuźrzałe«. … Przeczytaj wiersz


Biernat z Lublina

Kto pili, nie zmyli

Zając się niegdy z żółwia śmiał, Jakoby nierychło biegał. Rzekł mu żółw: „Możesz skosztować, Chcesz-li ze mną w zawód biegać“. Rzekł mu zając: „Żółwiu-bracie! „Nieradbym ja twojej stracie: „Alboś podobno nie słychał, „Iżebych ja dobrze biegał?“ Żółw mu rzekł: „Coż wiele mówić! „Chcewa sie na liszkę zwolić: „Niechaj ta kresę zamierzy, „Patrząc, jako który bieży“. … Przeczytaj wiersz


Biernat z Lublina

Marsz żołnierzy

Topole oddech wstrzymawszy przystanęły w biegu i klękły jak kobiety na zielonych miedz śniegu. Szosą żołnierze szli, śpiewali, Księżyc wschodził i srebrem twarze im osmalił. Oficer jadąc przodem tęskną dumkę nucił, może śmierć już przeczuwał, tak się zmierzchem smucił. Las ciemną grzywą wiał na końskim karku, śpiew przeciągał żałośnie i pochylał barki. A kiedy z … Przeczytaj wiersz


Henryk Domiński

O matce

Nocą po rzece pływał złotymi kołami wiatr, cichą muzyką szumiał w zielonym strumieniu drzew, księżyc jak śnieżna łąka w nadbrzeżnej wiklinie się kładł, mosiężne smugi zaplatał w rozwarte skrzydła mew. U bram dzieciństwa odkryłem lodowy świat. Kiedy szept matki na szybach umierał, opadających źrenic gasł kwiat, polarną jasność otwierał. Odpływała srebrnym aniołem, kołysała niebo warkoczami. … Przeczytaj wiersz


Henryk Domiński

Polesie

Podróżny, sławię pod oparem wód nędzę tej ziemi i wszy i głód! O, smutna ziemia bez lasów i wzgórz, opięta ciemnym różańcem rzek, zły los człowieka co na piersiach niósł podwójne krzyże zbite w jeden bieg! Tu dzwonią cerkwie i ponad chutorem wciąż grozi niebo spienionym ugorem, a wiatr biegnący z olbrzymich łąk jak wyżeł … Przeczytaj wiersz


Henryk Domiński

Wspomnienie o Lublinie

Miasto, gdzie dzieciństwo wschodziło śmiertelnym zbożem, namiotem murów opada w pachnące kosze łąk, po starych, pustych ulicach, stracone lata rozwiozę — miastu je podam do rąk! W przedwieczerz wygasłe słońce skrzydła rozpina jak cietrzew. Bije o stopnie katedry krzyków dymiących grad, stąd pomarszczonym zaułkom idę naprzeciw, młodość na barkach kołysząc, dźwignię 22 lat. Do bram … Przeczytaj wiersz


Henryk Domiński

Gospodarz

Miły nieba gospodarzu, Boże, Co porabiasz tam w zimowej porze? Młócisz zboże, niby chłop, cepami I w świat siejesz białemi plewami? A gdy mroźny wicher, groźnie śpiewa, W chmur kożuchy ciepło się odziewasz? Grzejesz ręce przy słońca kominku, Ręce święte od świętych uczynków? Miły nieba gospodarzu, Boże, Co porabiasz tam w zimowej porze?


Stanisław Ciesielczuk

Kaliny

Z uciszonego sadu cienistej gęstwiny, Za płot przechylające swych jagód nawiesie, Rozśmiały się do słońca dwie obok kaliny, Co wszystko wkoło widzą, nie wiedząc, jak zwie się. I chłoną świat, i ciepłem dnia sycą się chciwie, I czerwienią się mienią w promiennej kurzawie, I patrzą w zapłonieniu, zachwycie, zadziwie, Jakby świat po raz pierwszy zoczyły … Przeczytaj wiersz


Stanisław Ciesielczuk