Para kanarków

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Smukły kanarek, słoneczna premia,

Rzecz najzłocistsza, jaką zna ziemia,

W małej koronie na płaskim czole,

Szczęśliwą u mnie cierpiąc niewolę,

W locie rozciąga skrzydła złożone

I szmaragdową czaruje żonę

Koloraturą ostrą, żałosną,

W której mu skargi słowicze rosną.

Ona, w dywanu zagon wtulona,

Cała, jak serce, z miłości kona,

Pełna oddania w piersiach i dziobie,

Ócz czarne perły utkwiwszy obie

Tam, gdzie wśród stołu ciemnej topieli

On się wydłuża w wąziutki kielich,

Pieniąc się śpiewem słodkim, złocistym,

Rzucając wkoło świsty, prześwisty.

Nagle, w porywie sfrunąwszy, bliski

Z namiętnych treli przechodzi w piski,

Uparte, głodne piski pisklęcia,

Po czym w miłosne wraca zaklęcia

I znowu w krzyki młodej gromadki

Na cześć kochanki i przyszłej matki.

A potem — śmiechy nieśmiertelności!

Potem nauki, jak gniazdko mościć!

Aż wreszcie spada, śpiewny i wartki,

Na towarzyszki stulone barki,

Z furkotem toczy, z trzepotem stroszy

Miłość, śpiewaną podczas rozkoszy.

Twoja ocena
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Wiersze popularnych poetów

Mało zdolna szansonistka

Mało zdolne szansonistki Wykroczenia trują dwa Gąszcz braw je w pasie za silno ściska A wizją bisów blady strach Czy tego chcę czy nie Dopadnie mnie Gdy czyha wróg Ja…

Ja Ciebie kocham

Ja cie­bie ko­cham! Ach te sło­wa Tak dziw­nie w moim ser­cu brzmią. Mia­łaż­by wró­cić wio­sna nowa? I zbu­dzić kwia­ty co w nim śpią? Miał­bym w mi­ło­ści cud uwie­rzyć, Jak Łazarz…

Dom Dziecka

Trzydzieści par pantofelków filcowych z wyszytym na środku kwiatem tulipanu. Trzydzieści fartuszków poplamionych sokiem z czarnej porzeczki. Trzydzieści nieruchomych kotów wyhaftowanych ściegiem płaskim. Trzydzieści par wyciągniętych rączek ale tylko po…