Warszawski wiatr

Konstanty Ildefons Gałczyński

Spójrz, jakie słoneczniki
na tej ulicy z boku!
A ten szum jak przed kinem?
To wiatr wieje przez Grochów, mruczy w zieleńcach,
jakby pisał wiersze.
Ej! kocham cię do szaleństwa,
ty warszawski wietrze!

Warszawski wiatr –
po Starówce i Mariensztacie,
warszawski wiatr –
wy się w nim jak ja zakochacie,
warszawski wiatr –
jemu równego nie ma,
na Freta i Bema
i jak szeroka ziemia
pędzi warszawski wiatr.

Murarzom pot z czoła ściera,
z nowych dni wczorajszy kurz,
na Woli go tuli do serca
potężny cień Waltera;

na Pradze i na Powiślu
dorożkarzom gra walca na dyszlu
a włosy dziewcząt od Wedla
rzeźbi jak majster Stwosz –
warszawski wiatr –
po Starówce i Mariensztacie,
warszawski wiatr –
wy się w nim jak ja zakochacie,
warszawski wiatr –

wiatr krwi i chwały,
robociarz wytrwały,
mądry warszawski wiatr.

A gdy Święto świętuje Warszawa,
Młodzieży lub Lotnictwa,
on przychodzi i na flagach
gra jak na skrzypcach;

taki drugi mi pokażcie,
by swe miasto kochał tak!
W tych sztandarach, maszt przy maszcie,
on na maszcie jak ptak.

A najmocniej on lubi
te czerwone jak rubin,
jak dzieciak z nich się cieszy,
stary wiatr, srebrny wietrzyk.

A od rana, na nowo
na Krakowskie, Miodową
i znów cegły i praca,
więc on wraca jak śpiew.

A o zmierzchu, w czas wiosny,
z gitarą przechodzi przez mosty.
A jesienią liście do rzeki
jak fajerwerki strąca z drzew.
warszawski wiatr –
po Starówce i Mariensztacie,
warszawski wiatr –
wy się w nim jak ja zakochacie,
warszawski wiatr –
srebrny wiatr,jak wiślana syrena,
jak fortepian Szopena,
nieśmiertelny, warszawski wiatr!

Twoja ocena
Konstanty Ildefons Gałczyński

Wiersze popularnych poetów