Czyje to okno? Bo czyj dom
wiem. We śnie wiem. Jeśli
zbudzę się – to zapomnę. Jeśli skupię się
– to odczytam z odległej tabliczki na furtce
to nazwisko. Potwierdzenie. We śnie
przypuszczam, że wiem. Ale czyje okno?
Jedyne ujawnione żółtym mglistym światłem.
We śnie odczuwam, że w tej chwili się
tworzy tam wszechświat. Że mała dziewczynka,
chuda i jasna, wyjmuje z pudełka
kolejne elementy. Czyje okno? Śnię
i dostrzegam. Jakby. Szczeka we śnie pies.
Samolot świeci białym brzuchem. Gdzie
jest. Ja jestem. We śnie. Tylko na to stać mnie.
Wiele mil. Kilka tygodni. Przyjdzie i się zemści.
Wiersze popularnych poetów
Harmonia Beethovena
Najpierw konie żałobne piętrzyły się do chmur unosząc przyłbice miast i gwiazd zielone struny, zastygając w pomnik ukośny, w pochylony szturm, aż krzyczało zewsząd, że runą. Grzmiał wiatr, a posągi miały twarze obcych, coraz więcej ich było: cezarów, poetów, burłaków, gdy nagle przemienione w płowowłosych…