wstęp

Marcin Świetlicki

Czyje to okno? Bo czyj dom
wiem. We śnie wiem. Jeśli
zbudzę się – to zapomnę. Jeśli skupię się
– to odczytam z odległej tabliczki na furtce
to nazwisko. Potwierdzenie. We śnie
przypuszczam, że wiem. Ale czyje okno?
Jedyne ujawnione żółtym mglistym światłem.
We śnie odczuwam, że w tej chwili się
tworzy tam wszechświat. Że mała dziewczynka,
chuda i jasna, wyjmuje z pudełka
kolejne elementy. Czyje okno? Śnię
i dostrzegam. Jakby. Szczeka we śnie pies.
Samolot świeci białym brzuchem. Gdzie
jest. Ja jestem. We śnie. Tylko na to stać mnie.
Wiele mil. Kilka tygodni. Przyjdzie i się zemści.

Twoja ocena
Marcin Świetlicki

Wiersze popularnych poetów

Dogonić kota

W mózgu szuflady mam od A do Z Tylko dlatego trochę o nim wiem A poza tym… Nie dam się wam zwariować I duszę i ciało schowam Ogrodzę je chińskim murem A z okna wam spuszczę sznurek W duszy bałagan robi duża mysz Wciąż goni…

Sklepiki

zza lady chmurnej nie widać nieba tylko reklamę czerwoną: maggi strzęp słońca odbija się w nożu do chleba i blasze mosiężnej od wagi… nad drzwiami jest dzwonek lecz nigdy nie dzwoni nad oknem jest zegar – lecz dawno nie chodzi… jest kasa z kluczkiem –…

Samolot

na Niskiej sto w suterynie gdzie nigdy słońce nie wstaje mieszka reb Załman który nigdy nie jeździł tramwajem… radia nigdy nie słyszał nie ma pojęcia o kinie całymi latami się modlił reb Załman w swej suterynie… i nagle – ku żony rozpaczy – (czyż nie…