Kult

Edward Pasewicz

Alicja wciąż marudzi, no odpisz mu, odpisz
widać, że cię kocha. Germaniec? Telefon padł,
idę więc podkarmić go, na dole, w dyspozytorni,
pytanie, oddech, pytanie. Mam chęć usiąść
na schodach i już się nie ruszać, często tak mam,
ale sprzątaczka już ruszyła do tanga i jej synek
(brzdąc, brzdąc) zjeżdża po poręczach, nie da
się bez ruchu, no i niosą mi papiery na górę,
cały stosik (sprawdź natychmiast, sprawdź),
i ja te papiery biorę, układam i patrzę. Patrzę
na kartony, segregatory, na listy przewozowe,
przecież odpisuję cięgle, oddycham, myślisz,
że to nie jest pieśń miłosna; wdech i wydech?

Twoja ocena
Edward Pasewicz

Wiersze popularnych poetów

Senne saneczki

Czy mnie potępisz, śpiący między szynami liściu łopianu, kiedy się głucho odbijają od ciebie pomruki pierwszych przechodniów Gdybyś się nagle uniósł, mógłbyś całkiem zakryć tę wiatę na Kórnickiej, gdzie czekam…

północ

Te stawy, które mi pokazałeś – nawet jeśli były – jak powiedziałeś – w martwym lesie jeszcze tylko tu zachował się lód. Co innego w Szczecinie: tam łabędzie przegrywają z…

Meta

Szczęśliwy człowiek, co dopłynął do portu, Co zostawia za sobą morza i sztormy, Którego sny umarły albo nie narodziły się nigdy. I siada, i pije w gospodzie w Bremie, Przy…