Twoja ocena

Treść

Ciężarny gęsty Pacyfik warczy pod taflą szklistą różowomięsna pantera jedwabne futro rozsadza — biblijny boży wieloryb płonącym tranem tryska, jak boży biblijny archanioł blaskiem ociekał na gwiazdach. Widzisz — to właśnie dlatego. Czarnoziem rozsadza chodnik. Pod każdą milczącą powłoką wietrzysz petardę treści. Niebo od gwiazd się przepali jak od rozwianych pochodni. Przypływ i odpływ pociągów … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Canticum canticorum

Pienią się winne jagody, Pachnący nard Ciężko zalewa sady — Pasłam braciom mym trzody W słoneczny skwar — Dlatego jestem śniada; Szumi noc granatowa. Od żółtych gwiazd Gore popieli się niebo. Oczy płonące chowam W rzęs cyprysowy las, Jako sadzawki w Hazebon.   „O miła moja, otwórz — Obiegłem sad — Mam sypką rosę w … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Pycha

Spotykają razowych młodzieńców unerwione dziewice pszeniczne, aniołowie o świeżym oddechu prezentują astralne ciała. Wiem: wplątałam się w dobro i zło jak w stokrotną trójlistność koniczyn — dzwonią jabłka wszelkiego poznania pomieszane w łykowych kobiałach. Więc mam pytać o drogę do Ciebie zabłąkana na snów skrzyżowaniach? Tyle razy już oczy niebieskie czarną nocą uczerniał dzień — Osiemnaście … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Uczta wakacyjna

Na talerzu szarym ziemi, malowanym w zieleń trawy, Mam sałatkę, przyrządzoną z kwiatów wonnych i jaskrawych, I z naczynia w kształcie słońca, które formy swej nie zmieni, Leje lato na nie ciepły i złocisty miód promieni. W innej misie z szkła czarnego, niby nocnych chwil kryształy, Leży banan półksiężyca żółty, gruby i dojrzały; Lipiec suto obsypuje wnet firmament półksiężyca Cukrem gwiazdek, których pełna jest wszechświata … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Gramatyka

(— a wrosnąć w słowa tak radośnie, a pokochać słowa tak łatwo — trzeba tylko wziąć je do ręki i obejrzeć jak burgund pod światło). Przymiotniki przeciągają się jak koty i jak koty są stworzone do pieszczot miękkie koty ciepłe i potulne mruczą tkliwość andante i maesto. Miękkie koty mają w oczach jeziora i ziel-topiel … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Przepis na prostotę życia

Brukom ulic się dziwić przez okna, liczyć wrony i łykać dzisiejszość, wszystkie myśli odrzucać od siebie i zostawiać jedynie najmniejszą, nie nazywać niczego słowami, nie wyplatać ze wzruszeń określeń, nie wpisywać w zeszyty spostrzeżeń, definicji nie sączyć z uniesień. – Nie ozdabiać się rzewnowzdychliwie w beznadziejność twarzowo przezłotą, rozczochranych, cygańskich tęsknotek nie nazywać liliową tęsknotą, … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Non omnis moriar

Non omnis moriar – moje dumne włości, Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych, Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie. Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica, Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera, Chominowo, lwowianko, dzielna żono szpicla, Donosicielko chyża, matko folksdojczera. Tobie, twoim niech służą, bo po cóż by obcym. Bliscy moi … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Agonia

Kreślą się żółte gwiazdy sentymentalną lirą – Artemis biała i smukła w księżyca przegląda się lustrze – taki już gwiezdnych przeznaczeń tajemnie zapadł wyrok: nic cię nie może zbawić, nic cię nie może ustrzec: : zdychasz, stara Europo, patosem brzękniesz jak trup, „o Francjo, – o Anglio, – o Niemcy, – o Litwo!!!”, zanosisz się … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Wybór

Nie policzysz, nie doliczysz, nie wyliczysz swoich oszustw, szacherek i zdrad, austriackim, miłosnym gadaniom na spotkanie wychodzisz rad. Jakiż mam jeszcze wybór pomiędzy tobą a sobą? Zostanę sobie «jedyna», zostanę sobie «do grobu».


Zuzanna Ginczanka

Waga

Po czym poznaje się miłość? Czy po tajemnym wzburzeniu, które ogarnia, gdy spotkasz krągłą spadzistość ramienia słodzą niż inne siedmiokroć? Czy też po strojach skrzydlatych, które haftujesz nicią i w które zaplatasz kwiaty, żeby okazać się piękną i godną płomienia w oku? Czy też po wiernym nawyku stopionych ze sobą kroków i zestrojonych oddechów i … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Na zdarzenie z życia prywatnego

Ach, byłam pewnie zamyślona albo po prostu roztrzepana, że tak ni z tego, ni z owego nagle natknęłam się na pana —   Ach, był pan pewnie zamyślony albo po prostu roztargniony, że nagle zechciał mnie wyminąć z nieprzepisowej lewej strony —   Ach, jakby tu rozstrzygnąć sprawę, nikogo wcale mniej nie winiąc, kto z … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Zdrada

Nie upilnuje mnie nikt. Grzech z zamszu i nietoperzy zawisł na strychach strachu półmysią głową w dół O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży, przez cięcie ostrych os, przez zasiek zatrutych ziół —   Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań, dwadzieścia piekieł Wedy, płomienie, wycie i świst, noc fanatyczna zagrozi, zakamienuje … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Epitaphium

… A kiedy ciemnym borem ciemna płynęła dolina ślizgając się po żółwiach, grzęznąc w wysokich mrowiskach, skacząc w bijące potoki, na mchy spadając goniłam twój nieuchwytny uśmiech, który z mgłami błysnął. … Nic z twarzy twej nie zostało. Nic — tylko rysy złożone w oku dostępną twarz, dawnej twej twarzy kościec. Lotne obłoki skojarzeń, gdyby … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Wyjaśnienie

Żeby rzecz wyjaśnić wreszcie tak czy owak, tak czy siak, kiedy spytasz: Czy mnie kochasz? powiem tobie: Nie i tak. Powiem tobie po namyśle, nie na oślep, byle jak, Mówiąc Nie — rzecz jasna skłamię, by nie skłamać mówiąc Tak. Mówiąc: Tak zaś, skłamię po to, by nie skłamać mówiąc: Nie. Mam nadzieję, że już … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Proces

1 Na początku było niebo i ziemia: Czarny tłuszcz i chabrowy tlen – I jelonki Przy gibkich jeleniach Z bogiem miękkim i białym jak len. 2 Kredo, Juro, Triasie, Gleba się warstwi po słoju – Miocen naciera czołgiem w majestatycznym podboju. I rozdział jest między wodą A ziemią paproci i brzezin – i widzi bóg, … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Medytacje

Pegaz dziś się na mnie dąsa I beze mnie zwiał w zaświaty, Jestem sama i roztrząsam Świata tego problematy – Uwikłałam się w oploty Scholastycznych wątpliwości: Czy miłuję cię z głupoty, Czy głupieję od miłości?


Zuzanna Ginczanka

Zamiast różowego listu

Moje ma­lut­kie mia­sto ma zbyt wie­le uli­czek — (nie mogę cie­bie spo­tkać, choć co dnia wszyst­kie li­czę). Moje ma­lut­kie mia­sto ma uli­czek za mało — (nie ma w niej ta­kiej jed­nej, by się dwo­je spo­tka­ło). Moje ma­lut­kie mia­sto mo­gło stać nad ty­sią­cem, któ­re mają chod­ni­ki dłu­go, dłu­go idą­ce, a nad każ­dą by sta­ło smu­kłych do­mów … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka