Uczta wakacyjna

Zuzanna Ginczanka

Na talerzu szarym ziemi, malowanym w zieleń trawy,
Mam sałatkę, przyrządzoną z kwiatów wonnych i jaskrawych,
I z naczynia w kształcie słońca, które formy swej nie zmieni,
Leje lato na nie ciepły i złocisty miód promieni.

W innej misie z szkła czarnego, niby nocnych chwil kryształy,
Leży banan półksiężyca żółty, gruby i dojrzały;
Lipiec suto obsypuje wnet firmament półksiężyca
Cukrem gwiazdek, których pełna jest wszechświata cukiernica.

Z przezroczego dzbana piję niebo z pianką chmur – oczyma;
Lokaj – lato na swej tacy złotą dynię słońca trzyma.
Wgryzam się zębami uczuć w kraśne jabłko dni czerwonych
I do kosza serca chowam skórki wspomnień już zjedzonych.

5/5 - (1 głosów)
Zuzanna Ginczanka

Wiersze popularnych poetów

My

My – rocznik powojenny otwarty na oścież – w pełnokomfortowym stanie swojego ciała czytamy Sartre’a i książki telefoniczne. Rozważamy uważnie wszelkie trzęsienia ziemi. My. Rocznik powojenny ze spokojnych doniczek. Wyprowadzony z bezspornych statystycznych wyliczeń. Niedosłyszany w hałasie początku. Cierpiący na bezsenność i do ćmy podobny….

Chleb i szabla

Chleb przy szabli gdy leżał, oręż mu powiedział: „Szanowałbyś mnie bardziej, gdybyś o tym wiedział, Jak ja na to pracuję i w wieczór, i rano, Żeby twoich bezpiecznie darów używano.” „Wiem ja — chleb odpowiedział — jakim służysz kształtem. Jeśli mnie często bronisz, częściej bierzesz…

wymiana

– Idę do Kamilki na urodziny – mówi do mnie Zosia na klatce schodowej. – Idę na urodziny. Do Kamilki – podkreśla. – A ja idę do taksówki – informuję. – A ja do Kamilki – mówi już na ulicy, kiedy mam jedną nogę w…