Brzeg

Ewa Lipska

Kto ten zamek tak ogłuszył

że w umarłym stroju stoi.

Czyja młodość przestarzała

ściera czasem kurz z pokoi.

I wygląda smutno z okien

przymierzając różne twarze.

Czyje serce jeszcze bije

wolniuteńko w mdłym zegarze.

Żart okrutny. Nie poznaję

twego głosu chociaż krzyczysz.

I lat naszych popękanych

nie potrafię się doliczyć.

Żart okrutny. Nie wiem nawet

z jakich idę linii rąk.

Nie znam siebie. Ani ciebie.

Kto jest Stamtąd. Kto jest Stąd.

Żart okrutny. Moje imię

z imion wszystkich ktoś wywołał.

Lata raz rzucone w wodę

zataczały wkoło koła.

Coraz większe. Coraz więcej.

Coraz częściej czas mój biegł.

Koła biegły coraz gęściej.

I wyraźniej ciemniał brzeg.

4/5 - (1 głosów)
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

POLITYKA

W wietrzny dzień, przy odpowiednim stanie ducha nawet bym cię kochała. Jak byś miał wydęte Punto i jego fioletowe ciemię odbijałoby się w szybach razem z nami. Ale siedzieć przez cały dzień w mieście i patrzeć na słońce, jak się spala powoli na maskach, a potem otwiera zawór i ciemność…

jeśli już, to. jeśli jeszcze to też, jeśli chcesz.

Boli go głowa: płaci ale jest to opłata do przyjęcia. Zażył żeń-szeń i apap i chce, żeby mu wierzyć. Czyta hard kabalistów. Mogłabym np. pójść z nim dzisiaj na drinka? Jestem w szczerym polu (w głębokiej dupie, jak głosi dystych) jak głosi brat Łata z zakonu piśmiennych, bo…

W mojej ojczyźnie

W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę, Jest takie leśne jezioro ogromne, Chmury szerokie, rozdarte, cudowne Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę. I płytkich wód szept w jakimś mroku ciemnym, I dno, na którym są trawy cierniste, Mew czarnych krzyk, zachodów zimnych czerwień, Cyranek świsty…