Nowa róża

Julian Przyboś

Stuknij dwa razy w stół, a raz poza –
aby zapomnieć wszystkich słów kiedykolwiek użytych,
aby chwile rosły, każda oddzielona nową różą na zmiennej łodydze,
aby zaczęła się mowa nieznana, której pierwsze słowo jest zawsze ostatnim,
która wydłuża cienie alei, a ciebie –
Jesteś przywiązany do ojczyzny jak drzewo.
Patrz, cyklista, olśniony w światłach reflektorów zając,
gdy skończyła się aleja, wjechał na topolę
i pedałuje znikliwie po pniu, pionowo w górę, z kierownicą umajoną liśćmi,
wyżej
wierzchołek lipy wypuszcza wirujące koło
i sylabizuje zagubiony rozmiar.
A ja z materii spojrzenia i zmysłu równowagi
wznoszę nową wieżę Eiffla, błyskającą tej nocy wysoko nad
miastem przejechanym przez sen,
wieżę skrwawioną ciałami przelotnych skowronków.

Twoja ocena
Julian Przyboś

Wiersze popularnych poetów

Dogonić kota

W mózgu szuflady mam od A do Z Tylko dlatego trochę o nim wiem A poza tym… Nie dam się wam zwariować I duszę i ciało schowam Ogrodzę je chińskim…

od miękkich ubrań chce ci się spać

Za autami na szosie fruną niedopałki i zapach lodówek z marketów sprawia, że myślisz o śmierci w takich dekoracjach, bo znowu jesteśmy „w dziwnym towarzystwie”. Ktoś szepcze o miłości i…

Poranek w Vicenzie

Pamięci Josifa Brodskiego i Krzysztofa Kieślowskiego     Słońce było tak delikatne, tak młodziutkie, że baliśmy się o nie trochę; nieostrożny ruch ręki mógł je porysować, nawet krzyk – gdyby…