Nie hulała w dzień niedzielny.
Na jedwabny strój weselny
Zarabiała w noc i zrana,
Przyśpiewując pieśń do wiana:
„Chustę, szytą w ścieg,
Białą niby śnieg,
Wyhaftuję, podaruję,
On mię za to pocałuje…
Biały rąbek mój,
Malowany strój!
Moja kosa rozczesana,
Ze swym miłym chodzę zrana…
Szczęsna dola ta
To matusia ma!
Ździwią się sąsiadki puste,
Że sierota strojna w chustę,
W biały rąbek ten,
Haftowany w len“.
Wyszywała nicią cienką,
Poglądając wciąż w okienko,
Czy nie klekcą woły w rogi,
Czy nie wraca czumak z drogi…
Na mokradłach brząka kumak,
Z za Limanu wraca czumak.
Cudze statki, cudze woły…
Śpiewa czumak niewesoły:
„Dolo ludzka, dolo!
Czemuś nie jednaka?
Hej, dolo czumaka!
Czym ja pił po nocy?
Czym się stracił z mocy?
Czy do ciebie moje nogi
W step nie znają drogi?
Czyż ja swoich darów tobie
Nie ślę w każdej dobie?
Ślę, co mam, ochoczy:
Moje czarne oczy…
Młode siły me junacze
Kupili bogacze;
Przez nich sprawia może inny
Z miłą zrękowiny…
Naucz tedy pić czumaka,
Dolo moja zła!“
I na oczach nieboraka
Zaświeciła łza…
Hej zajęczał puszczyk płowy
W stepie na mogile:
Chyli troska młode głowy:
Do wsi cztery mile…
„Pobłogosław, atamanie,
Zoczyć wieś oczyma,
I do popa na tapczanie
Zanieść pobratyma!“
Nie pomogła spowiedź święta,
Na nic i znachory;
Skrzypią wozy w dalszą drogę,
Rusza czumak chory…
Czy to pracą utrudzona
Jego młoda siła?
Czy tęsknica go wśród stepów
Z białych nóg zwaliła?
Czy też jego czarne oczy
Ludzie źli urzekli,
Że na wozie go do domu
Towarzysze wlekli?…
„Boże! gdyby wieś i miłą
Ujrzeć choć zdaleka!…”
Nie wybłagał!… A niczyja
Łza nie rosi wieka…
Postawili krzyż czumaki
W stepie nad sierotą,
Poszli w światy, jak majaki…
Jak liść, strącon słotą,
Odszedł junak z tego świata,
Wszystko zabrał oto…
A gdzież chusta wyszywana,
Gdzie jedwabny rąbek?
Gdzież dziewczyny śpiew do wiana
I jej śmiech gołąbek?
W chustę na stepowym krzyżu
Wieje wiatr wśród lata,
A dziewczyna w monastyrzu
Warkocz swój rozplata…