W Dniu Żywych
umarli przychodzą na ich groby
– zapalają neony
i przekopują chryzantemy anten
na dachach ich grobowców
z centralnym ogrzewaniem.
Potem
zjeżdżają windami
do swej codziennej pracy:
do śmierci.
W Dniu Żywych
umarli przychodzą na ich groby
– zapalają neony
i przekopują chryzantemy anten
na dachach ich grobowców
z centralnym ogrzewaniem.
Potem
zjeżdżają windami
do swej codziennej pracy:
do śmierci.
Dzieci z moich wierszy: mała dziewczynka podglądająca naród. Sześcioletni chłopczyk w poziomkach policzków mają już około czterdziestu lat. Nie wystarcza im magiczna sztuka aby bezpiecznie przepłynąć przez sen. Walczą z nadwagą. Mają kłopoty z wiarą. Najchętniej wyjeżdżają na grupowe wczasy. Na zewnątrz jest bezpieczniej. Trenerzy…
Jeżycjada upływa igłą włożoną do dzbanka Śmiałość to koleina patrzenia Chciałem napisać o wspomnieniu ale o nim zapomniałem W lutym zmarła Janina Zofia Klawe tłumaczka Chciałem tłumaczyć zwoje znalezione w trakcie W lutym znalazłem traktat pod wanną Czytałem traktat klęcząc na posadzce Śmiałość wykonywała podejrzane…