Portret kobiecy

Wisława Szymborska

Musi być do wy­bo­ru,
Zmie­niać się, żeby tyl­ko nic się nie zmie­ni­ło.
To ła­twe, nie­moż­li­we, trud­ne, war­te pró­by.
Oczy ma, je­śli trze­ba, raz mo­dre, raz sza­re,
czar­ne, we­so­łe, bez po­wo­du peł­ne łez.
Śpi z nim jak pierw­sza z brze­gu, je­dy­na na świe­cie.
Uro­dzi mu czwo­ro dzie­ci, żad­nych dzie­ci, jed­no.
Na­iw­na, ale naj­le­piej do­ra­dzi.
Sła­ba, ale udźwi­gnie.
Nie ma gło­wy na kar­ku, to bę­dzie ją mia­ła.
Czy­ta Ja­sper­sa i pi­sma ko­bie­ce.
Nie wie po co ta śrub­ka i zbu­du­je most.
mło­da, jak zwy­kle mło­da, cią­gle jesz­cze mło­da.
Trzy­ma w rę­kach wró­bel­ka ze zła­ma­nym skrzy­dłem,
wła­sne pie­nią­dze na po­dróż da­le­ką i dłu­gą,
ta­sak do mię­sa, kom­pres i kie­li­szek czy­stej.
Do­kąd tak bie­gnie, czy nie jest zmę­czo­na.
Ależ nie, tyl­ko tro­chę, bar­dzo, nic nie szko­dzi.
Albo go ko­cha albo się upar­ła.
Na do­bre, na nie­do­bre i na li­tość bo­ską.

3.5/5 - (6 głosów)
Wisława Szymborska

Wiersze popularnych poetów

Sprawozdanie z kwietnia

dawne życzenia się kruszą jak piekące wargi. próbujemy wyciągać drzazgi, wyprowadzać się na spacer, oddychać możliwie świeżym powietrzem. nie zawsze wychodzi, czasem jakaś grudka oddechu zapląta się między żebra, przeniknie przez skórę. więc co noc topimy księżyc. żeby zrozumieć, zgubić, wykołysać aż zaśnie. budzimy się na…

I beg your pardon…

Wielka Brytanio, Irlandio, Dominia Panowie, Lordowie, Narodzie! I beg your pardon, I beg your pardon… Ton zawsze dawałem modzie. Starej Europie, snobom yankesom, dandym Paryża i Miami – I beg your pardon, I beg your pardon!… spodnie z mankietami… Guzik otwarty przy kamizelce Parasol i…

Kochanie

Wszystko jest rezultatem działania substancji. Domy to kloce, puste w środku. Ciało to smutny wisior i dynda na gwoździu inteligencji bądź głupoty. A głupota jest ostrzejszym gwoździem, przebija cię na wylot i ani nie poczujesz. Ciało poddaje się temu wszystkiemu z charakterystycznym dla siebie entuzjazmem….