Tramwaj

Ewa Lipska

Trzymam w garści ten krajobraz
przez który jadę tramwajem. Jedynką.
Czuję zmysłowe żelazo kół. Uległe pasma szyn.
Zupełnie jak w zabawkach edukacyjnych.

Dziewczynka ustępuje mi miejsca.
Na zakręcie wywraca się język.
Z ust wypadają sylaby.
Nieokrzesany zgrzyt.

Ciesz się dziecko jeszcze,
ciesz się tą chwilą. Tym tramwajem. Tym Dalej.

Ale nie Najdalej. To wiem.
Twoje siwe włosy czekają już
na tramwajowej pętli.
Ja siedzę jeszcze

Twoja ocena
Ewa Lipska

Wiersze popularnych poetów

Rzeczy

Z Hożej i Wspólnej, i Marszałkowskiej jechały wozy… wozy żydowskie… meble, stoły i stołki, walizeczki, tobołki, kufry, skrzynki i buty, garnitury, portrety, pościel, garnki, dywany i draperie ze ściany. Wiśniak,…

Pieśń kruka

„Przybyłem z bardzo daleka By przynieść niedobrą nowinę. Przeleciałem nad górą, Przeszyłem niską chmurę, Zobaczyłem w stawie odbicie własnego podbrzusza. Leciałem bez wytchnienia, Sto mil bez wytchnienia, Żeby znaleźć twoje…

Trwałość

To było w dużym mieście, mniejsza z tym jakiego kraju, jakiego języka. Dawno temu (błogosławiony niech będzie dar wysnuwania opowieści z drobiazgu Na ulicy, w aucie- zapisuję, żeby nie zgubić)….