Twoja ocena

Kocham cię za to…

Kocham Cię za to, że Cię kochać muszę, Kocham Cię za to, że Cię wielbić mogę, kocham Cię za to, żeś Ty mi jedyna piękną kobiecą objawiła duszę, że się przed Tobą kolano ugina i myśl o Tobie każda niesie trwogę, i niepokoi się tym, i pamięta, żeś może dla niej za czysta, za święta…


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Kochałem ciebie…

Kochałem ciebie… Zła dola nad nami od pierwszej chwili twarz jawiła ciemną; odszedłem – twemi pożegnany łzami nad wszystkiem w świecie, tylko nie nade mną. Odszedłem… Świat się cały nie zwalił ani runęły pod nim rusztowania, tylkom u progu twojego zostawił całe pragnienie i miłość kochania.


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Hymn do miłości

Szukałem Ciebie pośród kobiet roju, czekałem Ciebie o każdej godzinie, i pełen byłem trwóg i niepokoju, że zanim przyjdziesz, życie moje minie. Bo nie wątpiłem, że jesteś, że moje oczekiwanie nie jest czczem złudzeniem, że niedaleko gdzieś od Ciebie stoję z moją tęsknotą, nadzieją, pragnieniem. Od lat już całych niewidzialnym cieniem byłem przy Tobie, szukając … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Brzozy

Zapłakały rdzawe liście rozpłakanych brzóz, na dalekie ciemne morza popłynął ich głos. Zapytały morza: „Czemu łkacie smutno tak? Czy wam słońca brak jasnego, czy wam deszczu brak?” „Nie brak nam jasnego słońca, deszcze chmury ślą, tylko ziemia, kędy rośniem, przesiąknięta krwią.”


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Czarna róża

Serce me spało, a moja myśl tonęła gdzieś w lazurze, nagle ujrzałem przy sobie tuż skromniutką, czarną różę. Wspaniałą krasą jej kwiat i liść bynajmniej się nie płoni, a przecież dziwny jakiś czar przykuwa wzrok mój do niej. Czarna różyczko! zerwę cię, na piersi przypnę sennej – serce się budzi – cóż to? ma dłoń … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Jak dziwnie smutne, posępne, złowieszcze…

Jak dziwnie smutne, posępne, złowieszcze Jest to zegaru miarowe stąpanie — Słucham i zimne przejmują mię dreszcze… Coraz mniej życia, niebytu otchłanie Coraz mi bliższe, śmierci przeraźliwe, Groźne widziadło ciśnie mi się w oczy — — Straszno pomyśleć, że ciało dziś żywe, Niedługo w trumnie robactwo roztoczy. Okropna wizya!… Naokoło wszyscy Sercu mojemu, duszy mojej … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Narodziny Afrodyty

Złocisty-to był dzień. Błękitne zadumanie objęło cały świat. Na modrym oceanie słoneczny zasnął blask. Na ziemi i na niebie cisza zdawała się wsłuchiwać sama w siebie. Omdlewał w okrąg świat od światła i gorąca, różany płonął kwiat, srebrniała lilia drżąca, nad cichą, modrą toń nieskończonego morza płynęła kwiatów woń, jak lutni dźwięk w przestworza. Wtem … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Potok symboliczny

W skrzesanych turni rozpadlinie, W zawrotnej wysokości skalnej, Szumiący, bystry potok płynie Niedosłyszany, niewidzialny. Ze źródeł pod szczytami ścieka, Gdzie tęcza wiesza świetny nimb, A szumu jego tam zdaleka, Samotnych słucha garstka limb. Jak poświst wiatru w chmur pomroczy, Tam, z dołu, z ziemi, niesłyszany: On szumi — i wód fale toczy Między skrzesane, ciemne … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Próżno w swej duszy…

Próżno w swej duszy przepastne otchłanie rzucasz źrenicę, jak ołów: nie spadnie głębiej, niż może, i zawsze coś na dnie nie dojrzanego dla niej pozostanie. Choćby poznała nawet rusztowanie, na którym cegła twych myśli się kładnie, by wznieść gmach czynów życia; choć odgadnie nawet fundament, na którym gmach stanie: to w tajemnicy pozostanie wiecznej szczyt … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Kwiat symboliczny

Olbrzymi, świetny kwiat — odurza mnie swą wonią, Oślepia barwą, w sieć chwyta mnie swych gałęzi, Próżno się wyrwać chcę: wszędzie mnie one gonią, Gdziekolwiek jestem, sieć oplata mnie i więzi. Lubieżny uścisk jej, jak ramion oplecenie, Szkarłat ma krasnych ust, łon śnieżność kielich kwiatu, Szmer liści, jako szept namiętny i westchnienie, Podobna jego woń … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Symbol

Noc na wód cichem, bezbrzeżnem pustkowiu. Przez nieruchome ciemnych chmur tumany Na fale księżyc prześwieca miedziany Wśród gwiazd, o blasku przygasłym ołowiu. Wiatr świszcząc głucho, jak w gęstem sitowiu, Pełza po wody powierzchni rozchwianej, I, zda się, wlecze senne oceany Ku nagich, skalnych wybrzeży wezgłowiu. Na głębi głuchej, ciemnej i bezkresnej, W mglistym księżyca blasku … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Eviva l’arte!

Eviva l’arte! Człowiek zginąć musi — Cóż, kto pieniędzy nie ma, jest pariasem, Nędza porywa za gardło i dusi — Zginąć, to zginąć, jak pies, a tymczasem, Choć życie nasze splunięcia nie warte: Eviva l’arte! Eviva l’arte! Niechaj pasie brzuchy Nędzny filistrów naród! My artyści, My, którym często na chleb braknie suchy, My, do jesiennych … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Artyści

Wpatrzeni w nasz ideał święty dopóki serce tętni w nas, płyniemy doń przez fal odmęty, gdzie często zgubny sterczy głaz. Wkoło nas tłumy pełne szału walczą wśród konwulsyjnych drgnień: my, dążąc wciąż do ideału, niepomni siebie patrzym weń. Mijają lata: już ramiona nie mogą wiosłem fali pruć: na pierś się chyli skroń zmęczona, opuścić trzeba … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

List Hanusi

Kochany Jerzy mój! Pisę tu ztela Ten list do ciebie, a pisęcy, płacę. Świat mię caluśki nic nie uwesela, Kie w lesie pasę, wnet krowy potracę, Bo syćko myślę, kielo nas ozdziela Kraju i cy się tyz jesce zobacę? Kiebyś ty wiedział, jakoś mię zasmucił, Mój złociusieńki, tobyś się haw wrócił. Głowa mię boli, serdecka … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

W jesieni

O cicha, mglista, o smutna jesieni! Już w duszę czar twój dziwny, senny spływa, przychodzą chmary zapomnianych cieni, tęsknota wiedzie je smutna i tkliwa, ileż miłości, och, ileż kochania umarła przeszłość z naszych serc pochłania, z naszych serc biednych, z naszych serc bezdeni…   Zamykam oczy… Blade ciche cienie suną się w liści posępnym szeleście … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Koniec wieku XIX

Przekleństwo?… Tylko dziki, kiedy się skaleczy, złorzeczy swemu bogu, skrytemu w przestworze. Ironia?… Lecz największe z szyderstw czyż się może równać z ironią biegu najzwyklejszych rzeczy? Wzgarda… lecz tylko głupiec gardzi tym ciężarem, którego wziąć na słabe nie zdoła ramiona. Rozpacz?… Więc za przykładem trzeba iść skorpiona, co się zabija, kiedy otoczą go żarem? Walka?… … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Dusza w powrocie

Szu­kam na próż­no – od­na­leźć nie mogę – Nie mogę zna­leźć daw­nej du­szy mo­jej… Gdzież jest? Gdzie zni­kła?… Ach! przede mną stoi ja­kiś cień – jo­dła wid­na przez sze­żo­gę. Ja­kiś, cień, mara bla­da, zni­kła zja­wa – smut­no się, trwoż­nie, bo­jaź­li­wie do mnie zza mgły uśmie­cha – pa­trzę nie­przy­tom­nie, strach mi wśród pier­si zry­wa się i … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Lubię, kiedy kobieta

Lu­bię, kie­dy ko­bie­ta omdle­wa w ob­ję­ciu, kie­dy w lu­bież­nym zwi­sa przez ra­mię prze­gię­ciu, gdy jej oczy za­cho­dzą mgłą, twarz cała bled­nie, i war­gi się wil­got­nie roz­chy­lą bez­wied­nie. Lu­bię, kie­dy ją roz­kosz i żą­dza onie­mi, gdy wpi­ja się w ra­mio­na pal­ca­mi drżą­ce­mi, gdy krót­kim, ury­wa­nym od­dy­cha od­de­chem i od­da­je się cała z mdle­ja­cym uśmie­chem. I lu­bię … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Nie wierzę w nic

Nie wie­rzę w nic, nie pra­gnę ni­cze­go na świe­cie, wstręt mam do wszyst­kich czy­nów, drwię z wszel­kich za­pa­łów: po­są­gi mo­ich ma­rzeń strą­cam z pie­de­sta­łów i zdru­zgo­ta­ne rzu­cam w nie­pa­mię­ci śmie­cie… A wprzód je dep­cę z żalu tak dzi­kim sza­leń­stwem, jak rzeź­biarz, co chciał za­kląć w mar­mur Afro­dy­tę, wi­dząc trud swój da­rem­nym, mar­mu­ry roz­bi­te dep­ce, plą­cząc … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer

W Białem

Po ci­chych smre­kach o ciem­nej zie­le­ni kła­dło się słoń­ce zło­ty­mi pla­ma­mi; po­god­ny błę­kit wi­siał po­nad nami pe­łen przy­mglo­nych sło­necz­nych od­cie­ni. W głę­bi wą­wo­zu po zrę­bach ka­mie­ni spie­nio­ny po­tok hu­czał ka­ska­da­mi; cza­sem ktoś krzyk­nął – echo gło­su mami, jak­by z nie­zmien­nych le­cia­ło prze­strze­ni. Cza­sem błą­dzą­cej trzo­dy po ubo­czy spi­żo­we dzwon­ki dźwię­cza­ły w prze­źro­czy; cza­sem wiatr drze­wa … Przeczytaj wiersz


Kazimierz Przerwa-Tetmajer