Daleko

Józef Czechowicz

wiatraki kołyszą horyzont

chaty pachną stepem

chatom źle

stoją na palcach o zachodzie ślepe

wspinają się jak konie

za chwilę się pogryzą

 

nie step ucichło morze

rozlewa się wieczór bez szumu

świecące szyby otoczyły kolejowy dworzec

zachód mozolnie żuje gumę

 

ostajcie zdrowo matuś

z wojska napiszę list

nad parowozem dym białe kwiaty

gwizd

 

w niedzielę pociąg odjechał

w inną niedzielę przyjdzie

pracują czerwone obłoki pchają się ku słońcu

na stacji dzień jak codzień tydzień jak tydzień

a szyny

szyny się nigdzie nie kończą

Twoja ocena

kurier

Mój pies wygląda jak sto chomików, śmierdzi jak małpiarnia, dlatego karmę z bizona zamawiam pocztą kwiatową. Przynosi ją pan z chorobą skóry, ma długopis z prądem. Piszę na tabliczce zawsze…

reżyser je

Świat wykonuje tajemniczy obrót i od tej chwili wszystko idzie źle: ze zbiorników wód wypełzają żółwie, jabłka pachną fryzjerem, internauci słowem roku wybierają Brno. Paliłaś w kominku domami dla lalek….

na jawie wariata

Jawa jest jednym wielkim powodem do picia. Jerzy Pilch, „Pod Mocnym aniołem” kocham cię tylko wtedy, gdy patrzę na twoje zdjęcie. od tej tezy zaczyna się każdy mój dzień, najpierw…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci