Poszczególne

To, co umyka, powraca w twardym oświetleniu. Wiatr odświeża zapomniane. Zadowolone z siebie gawrony spacerują po szkolnym dziedzińcu. Nadmierna pobłażliwość nie popłaca. Wiele z tych rzeczy, o których myślisz, jest zaskakująco zużytych, jak twoje pantofle poplamione mąką, bułką i jajkiem, zdarte w miejscu, gdzie pięty ocierają się o materiał. Dzisiejszy wieczór nie będzie lepszy niż … Przeczytaj wiersz


Jacek Mączka

Symballein

Kobieta z młotkiem w dłoni i wiązka gwoździ w lewej. Konieczność to taki sposób istnienia rzeczy, że nie mogą one istnieć inaczej. I nic nam do tego. Kamień, pies, drzewo – zawsze na swoim miejscu. Gotowe. A ty obok tego „huja” sprayem na murze, Choć mogłeś, czy aby na pewno, pasażem, gdzie Żabka. Wybierający wybierany. … Przeczytaj wiersz


Jacek Mączka

Likos

Pauzaniasz opowiada o górze w Arkadii, na granicy z Messenią. W tymże „Przewodniku po Helladzie” obraz dwóch kolumn na szczycie. Między nimi syn Pelazga, zabiwszy dziecko na ołtarzu Zeusa Likejosa, pił krew ludzką i dlatego został podczas owej ofiary przemieniony w wilka. Spoglądasz do tyłu. Słońce wysoko, coraz krótsze cienie. Wzdłuż żywopłotu, aż po horyzont … Przeczytaj wiersz


Jacek Mączka

I masz babo placek

leżysz w łóżku chory prawie 41 – letni z nieba wiadra wody na jezdnię sklepy i przechodniów deszcz na obiad dzisiaj placki z pieczarkami Inie też katar daje się we znaki aż skóra zeszła do połowy nosa za oknem grzmoty po dachach i rynnach harcują jak podniebne koty ostatnio przekonałem się że ktoś zamieszkał we … Przeczytaj wiersz


Jacek Mączka

Mówić inaczej

W alegoriach Cezarego Ripy „Gramatyka” – niewiasta z kartką w ręce, na której po łacinie czytamy: Uczone słowo wyraźnie i należycie wymówione. W lewej dłoni trzyma bicz. Z piersi obficie tryska mleko. Bo przecież w przedrzeźnianiu i robieniu grymasów jest coś nieprzyzwoitego, contra naturam. A zarazem słodka obietnica powrotu.


Jacek Mączka

Meta-patroszenie

Szukasz w sobie i w innych małych dewastacji. I w najbliższej okolicy. Winnych nie ma. Gnomy jak w gnozie. Permanentna szarówka i szemrane sowy płomykówki. Posprzątane.


Jacek Mączka

Deptane po drodze

Capsella bursa pastoris – tasznik pospolity. Dla nas, brzdąców – zwyczajnie „chlebek świętojański”. Jego sercowate łuszczynki pełne złotych nasion, wbrew zakazom dorosłych, miażdżone z błogością zębami. Koźlonogi pies Wielkiej Bogini, grubiański i nieokrzesany, kontent klepał się po owłosionym brzuchu. Teraz, przewertowawszy na próżno liczne leksykony, z obowiązku kronikarza – przywołuję inne imiona: kaletka pasterska, bydełnik, … Przeczytaj wiersz


Jacek Mączka

Glosa do Św. Tomasza

„Powiedziałem, że zgodnie z moim przekonaniem i wiarą wszystko było chaosem, czyli ziemia, powietrze, woda i ogień razem przemieszane; i to wszystko utworzyło jedną masę, tak właśnie jak wyrabia się ser z mleka, i w niej powstały robaki, były to anioły; z woli Najświętszego Majestatu stały się one Bogiem i aniołami.” W sukni, płaszczu i … Przeczytaj wiersz


Jacek Mączka

na krawędzi wieku

*** na krawędzi wieku, uwikłany w nałogi, z których miłość najmniej grzeszna jest, na krawędzi stołu, w blasku kuchennego palnika – spowiada się, i chce spowiadanym być.


Bartosz Muszyński

Powietrze jest ostrzem brzytwy

*** Powietrze jest ostrzem brzytwy, którą manewruję na poligonie namydlonej twarzy. Pełnia. Spuchnięta krągłość księżyca; brak kałuż. Patrzę pod nogi i nie ma drugiego nieba. Jest bruk wymieciony do czysta. Jest noc, jestem ja i jest żółty ołówek A.W. FABER.


Bartosz Muszyński

języki obce

teraz usta mam pełne twojego języka, a twoje – mój język wypełnia. mimo, że – obce, teraz i zawsze – obce, ten dialog bez tłumacza wiecznie trwać będzie.


Bartosz Muszyński

pubs 'n adverts 'n tag questions

1. Dwadzieścia dwa razy się rozejrzyj, zanim wejdziesz do tej samej w rzece jamy i – przykryty z głową i paznokciami w miejscach, o których nie przypuszczasz nawet, że są – tam staniesz się jednym z milowych głazów narzuconych tu gładkim ślizgiem lodowca po ciemnej skórze ziemi. Bo powinieneś wiedzieć, że wystarczy krzyknąć: Arsenal, Tottenham … Przeczytaj wiersz


Bartosz Muszyński

gdzie indziej

Nowe miejsca straszą. Nowe miejsca na niby zabijają, chociaż się umiera naprawdę, po kawałku, bez jęku się umiera w tysiącu miejsc, w których nas zabrakło, z których przeniesiono wszystkie rzeczy – fragmentów fragmenty; nas tam nie ma. Pozbawione zapachu naszych ubrań, papierosów – pobytu miejsce – w mroku wyżarzony punkcik; w odcinek – obrony linia … Przeczytaj wiersz


Bartosz Muszyński

świt. zapisek na głos

Kontynenty małych bohaterstw – kawą napędzane – na oślep dryfują w miejsca przeznaczenia, z czasowego pobytu miejsc – wygnane; państwa rozbite, niepełne, z poważnymi brakami w papierach, w dalszym ciągu historii, którą w nich pisuje dłoń nazbyt zmęczona swoją symultaną bez przeciwnika i zasad, owe państwa są zdania, że ich kaleka mitologia znaczy coś ponad … Przeczytaj wiersz


Bartosz Muszyński

świat. wersja dla początkujących

Świat cały niebezpiecznie uproszczony – we wnętrzu pustej prawie paczki papierosów, we wnętrzu autobusu, który kradnie ci życie, bo się najpunktualniej w świecie spóźnia, kiedy i tak zabrakło czasu. Świat cały wyświetlony na perełkowym ekranie, cudownie miękkie fotele, popcorn, cola, stereo – wszystkie te kusząco obce wyrazy, które definiujesz, i to poczucie ruchu w ciemności … Przeczytaj wiersz


Bartosz Muszyński

kajmany 2

Przypłynęły do mnie kiedy kiedy? W księżyc nie wcisnąłbyś choćby piędzi prawej dłoni; a woda była jasna. Rybie brzuchy na plaży wskazywały niebo, a one po prostu głodne były przestrzeni i słońca. I stąd ten deseń, esflores z kajmanich pancerzy na plaży. Wszystko wewnątrz dygocze – od czułości puste.


Bartosz Muszyński