Szwaczka

przez

Zbigniew Herbert

Od rana pada deszcz. Będzie pogrzeb tej z naprzeciwka Szwaczki.
Marzyła o ślubnym pierścionku, a umarła z naparstkiem na palcu.
Wszyscy się z tego śmieją. Poczciwy deszcz ceruje niebo z ziemią.
Ale z tego też nic nie będzie.

Twoja ocena

Przeczytaj inne wiersze tego poety

Dlaczego klasycy
Diabeł rodzimy
Czytanie listów
Dedal i Ikar
Przesłanie Pana Cogito
Święta Weronika
co robią nasi umarli
Do Henryka Elzenberga w stulecie Jego urodzin
Czarnofigurowe dzieło Eksekiasa
czerwona chmura
Deszcz

Zbigniew Herbert

Wiersze popularnych poetów

Warszawa III

hallo! radio słuchacze!… sygnał – dźwięk spadającej łzy fala – piąte przez dziesiąte to mówi: Warszawa III może to was zaciekawi po jazzie i śpiewie banalnym Stawki Smocza i Niska…

Szałasy

Dziś mamy dom. Nad domem mocny dach i mury ze stali, z betonu a Sukot, proszę pana, to po tamtych dniach kiedy nie mieliśmy domu. Byliśmy na pustyni. Był skwar,…

NAZWY

Rozdwojony warkot motocykli: wiatr nam robił kąpiele chemiczne. Okładki książek w pociągach, japońskie słoneczko przeżarte przez mole. Miała być burza, ale nie chciała i wyszedł z tego jeden ciepły dzień.