W pejzażu

Józef Czechowicz

szum kasztanów niżej morski śpiew
gasną o zmierzchu świece ukwieconych drzew
droga w gaju wprost słońca złoci się podwójnie
od szumu i wieczoru ciemnieją ustronia
kołysząc się trawą bujną
dziewczyny smukłe na koniach

wzgórze na drożyn skrzyżowaniu
tam kapliczka chłodna jak koral
w półmroku krzyż tam anioł
opuszczone wota rybaków
zapomniana od dawna pora
w rozbitym dzbanku spleśniała śmierć maków

morze szumi kasztany
konie kopytami złoto nad wodą mącą
z jadących jedna rękę podniosła
i znak daje poruszając nią w powietrzu jak wiosłem
bo został u kaplicy źrebak zabłąkany
zajrzał do wnetyrza dotknął miękką wargą drzwi
zarżał dziecinnie wysoko nie wiadomo o co

Twoja ocena
Józef Czechowicz

Wiersze popularnych poetów

11 lutego 2002

Pamiętam śniegu, żeby cię pozdrowić, kiedy jest poniżej zera. Kończysz się w wyższych temperaturach, tak jak ja na skutek myślenia, ale zatrzymać się nie da; rój głosek w mózgu wciąż…

wiosna

Dziewczyna, którą pogryzły psy stanie się panną z Wilka? Urodzi tej wiosny ciepłe i mokre zwierzęta? Pewnie są już w zoo młode ssaki. Albo chociaż ultralekkie rowery w pobliżu. Albo…

Po ciemku

Wiedzą ciała, do kogo należą, Gdy po ciemku obok siebie leżą! Warga – wardze, a dłoń dłoni sprzyja – Noc nad nimi niechętnie przemija. Świat się trwali, ale tak niepewnie!……