Twoja ocena

Diabeł

To jest zupełnie nieudany diabeł. Choćby ogon. Nie długi, mięsisty z czarnym pędzlem włosów na końcu, ale mały, puszysty i zabawnie sterczący jak u zajączka. Skórę ma różową, tylko pod lewą łopatką znamię wielkości dukata. Ale najgorsze są rogi. Nie rosną na zewnątrz jak u innych diabłów, ale wewnątrz, w mózgu. Dlatego tak często cierpi … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

co robią nasi umarli

Jan przyszedł dzisiaj rano śnił mi się ojciec mówi jechał w dębowej trumnie ja blisko karawanu idę a ojciec do mnie: ładnieście mnie ubrali i pogrzeb bardzo piękny tyle kwiatów o tej porze to musi dużo kosztować niech tam się ojciec nie martwi mówię – niech ludzie widzą żeśmy kochali ojca niczego nie żałujemy sześciu … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

Diabeł rodzimy

I   Z Zachodu na początku dziesiątego wieku. Zrazu tryskał energią i pomysłami. Wszędzie słychać było stuk jego kopyt. Powietrze pachniało czarcio. Ten dziewiczy kraj, bliżej piekła niż nieba, wydawał się jego ziemią obiecaną. Chwiejna dusza ludu aż prosiła się o chrzest ciemnego ognia. Na pagórkach chwiały się dzwonnice. Mnisi piszczeli jak myszy. Lały się … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

Ankhenaton

Inskrypcja Dusza Ankhenatona, pod postacią ptaka, usiadła na brzegu czoła, aby odpocząć przed daleką podróżą. Lecz zamiast patrzeć w horyzont, spojrzała w twarz zmarłego. A twarz ta była jak lustro bogów. Próba rekonstrukcji Po co mam wędrować – pomyślała dusza – przez zawiłe pytania ku bóstwom szczekającym Po co ciemnym korytarzem iść przez dłonie szorstkie … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

Dlaczego klasycy

I w księdze czwartej Wojny Peloponeskiej Tukidydes opowiada dzieje swej nieudanej wyprawy pośród długich mów wodzów bitew oblężeń zarazy gęstej sieci intryg dyplomatycznych zabiegów epizod ten jest jak szpilka w lesie kolonia ateńska Amfipolis wpadła w ręce Brazydasa ponieważ Tukidydes spóźnił się z odsieczą zapłacił za to rodzinnemu miastu dozgonnym wygnaniem exulowie wszystkich czasów wiedzą … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

Apollo i Marsjasz

właściwy pojedynek Apollona z Marsjaszem (słuch absolutny kontra ogromna skala) odbywa się pod wieczór gdy jak już wiemy sędziowie przyznali zwycięstwo bogu mocno przywiązany do drzewa dokładnie odarty ze skóry Marsjasz krzyczy zanim krzyk jego dojdzie do jego wysokich uszu wypoczywa w cieniu tego krzyku wstrząsany dreszczem obrzydzenia Apollo czyści swój instrument tylko z pozoru … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

Do Apollina

1 Cały szedł w szumie szat kamiennych laurowy rzucał cień i blask oddychał lekko jak posągi a szedł jak kwiat we własną zasłuchany pieśń lirę podnosił na wysokość milczenia zatopiony w sobie źrenicami białymi jak strumień kamienny od sandałów do wstążki we włosach zmyślałem twoje palce wierzyłem twoim oczom Bez strun instrument ręce bez dłoni … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

Arachne

Arachne była córką kupca farb w jednym z miast jońskich. Studiowała na wydziale tkactwa w Boskiej Akademii Sztuk Pięknych w Atenach, gdzie otrzymała dyplom summa cum laude wraz z przepowiednią zawrotnej kariery. Kto mógł przypuszczać, że przepowiednie te ziszczą się w sposób tak katastrofalny. Stan rzeczy – ulotne przędziwo. Jednak jeszcze więcej w nierozważnej głowie … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert

Do Czesława Miłosza

1 Nad Zatoką San Francisco – światła gwiazd rankiem mgła która dzieli świat na dwie części i nie wiadomo która lepsza ważniejsza a która jest gorsza nawet szeptem pomyśleć nie wolno ze obie są jednakowe 2 Aniołowie schodzą z nieba Alleluja kiedy stawia swoje pochyłe rozrzedzone w błękicie litery


Zbigniew Herbert

Arijon

Oto on – Arijon – helleński Caruso koncertmistrz antycznego świata drogocenny jak naszyjnik albo lepiej jak konstelacja śpiewa bałwanom morskim i kupcom bławatnym tyranom i poganiaczom mułów tyranom czernieją na głowach korony a sprzedawcy placków z cebulą po raz pierwszy mylą się w rachubach na swoją niekorzyść o czym śpiewa Arijon tego dokładnie nikt nie … Czytaj dalej


Zbigniew Herbert