Dziecko ślizga się po szerokich plecach rzeki
Zastanowi się nad tym, co zobaczyło. Z głową między poduszką a świtem, lezącym na placu zabaw, jak wiaderko z piaskiem. Ranne niebo będzie, jak deska, z której można usłyszeć pukanie tętna. Jakby się słyszało pieśń, co zagląda do środka.