Sonet

Josif Brodski

Znowu mieszkamy nad samą zatoką,
i przepływają obłoki nad nami,
i wciąż warkocze współczesny Wezuwiusz,
i siwy pył osiada po zaułkach,
i szyby w oknach zaułków się trzęsą.
Pewnego dnia i nas zasypie popiół.

Jakże bym chciał w ostatniej tej godzinie
na peryferie wyjechać tramwajem,
do ciebie wejść,
i jeśli za kilkaset lat
ktoś przyjdzie odkopywać nasze miasto,
to chciałbym, żeby mnie odnaleziono
tkwiącego w twoich ramionach na wieki,
zasypanego przez nowe popioły.

Twoja ocena
Josif Brodski

Wiersze popularnych poetów

Dzwonki

Na drzwiach wisiała kartka czytelna tylko z bliska – „Dzwonek czynny – proszę dzwonić” i trzy nazwiska: Do pani L. jeden raz, do pana K. razy dwa, a do doktora…

Kąpiel

Widocznie zdrój się zapodział, jak „nigdy przeżycie” wielokroć wspominane – ÓSME PODANIE – być zapamiętanym (tak mantruje pamięć między meandrami). Koła wybrzuszone wspomnieniem MEGA HALO – ciemię bite jęczmieniem, którego…

wieczór

Policjant z oczami puchacza sprawdza pałką głębokość powietrza. Barmani przywiązują szczupłe parasole do krzeseł. Park jest pełen kaktusów. Zlizuję piankę i głębiej wkopuję się w ziemię. Mój nawodniony korzeń podróżuje…