bajka o zamianie stołu

Tomasz Pułka

Ksiądz stoi na jednej nodze. Sadzamy go na drzwiach
od stodoły. Wyobraziłaś to sobie? Tym gorzej, głosy
wyrównują ciśnienie. Trzeba było tyle nie pić, to zawsze
spowalnia reakcję. Na kontreakcję? Tak dalej – wzdłuż?
Czasem nie wierzę w te prawa. Potem lewa, ściana pełna wzorów
dobrego zachowania. Przy stole, na podłodze, w kącie i w pokoju
obok. Wszędzie gdzie karmisz mnie z ręki.

Twoja ocena

środa

ma brzuch doskonały, jak akt strzelisty piłkarza który strzela bramkę, jak śpiewnik litewski otworzony przez niedbałe ręce kościelnego na idealnej stronie 83, jak grymas niesmaku kobiety którą wczoraj widziałem na…

Napełniając swe zwięzłe & rozkoszne ciało

Napełniając swe zwięzłe & rozkoszne ciało paprykarzem kurczęcym, popatrzyła na mnie dwa razy. Omdlewając z zainteresowania, odwzajemniłem się wygłodniale. Wyłącznie obecność jej męża & 4 innych osób powstrzymywała mnie od…

Wieczorem

Mrok się gęstwi po sadzie, ziemny powiał chłód, Zda się, iż dal zbłąkana podchodzi do wrót… Wiatr się zsunął ze strzechy na gałęzie drzew – Czy on we mnie tak…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci