NAWŁOĆ

Agnieszka Wolny - Hamkało

Przyjdzie noc i milion kurzych mostków obróci się w brzuchach
ministrantów. Słońce wypada z łuski, w kałużach słabe reprodukcje
sklejone jak pianki — dyskretnie regulują nastroje — aż biało robi się
w oczach, jakbyśmy urządzali polowanie na śnieg, misiowatą duszę,

matczyne mleko jedwabnika. I przyjdzie analityk, zdefiniuje stan gry,
określi imponderabilia, powie: — Pani jedyne osiągnięcie to publikacja
w „Roczniku Demograficznym” i zaprzeczanie boskiej doskonałości
naszego prezydenta. Wstyd. Na scenie nikt nie chciał tego wystawiać.

— To są te wszystkie sprawy, których miłość nie umie załatwić —
powołam się na kogoś ważnego i pójdę co innego postawić w centrum
uwagi, anorektyczna albinosko, jedyna, która mnie słuchasz z apetytem,
aż po noc wyciętą z bibliofilskiego wydania Cooking in Mesopotamia.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny - Hamkało

Wiersze popularnych poetów

dlaczego już czwarty raz

dlaczego już czwarty raz przechodzę tędy sam i nie mam pojęcia kto mógłby tu ze mną iść a może tędy nikt nie chodzi i każdy by mnie wyśmiał gdybym mu…

i wiersz o tym wie

Nawet jeśli śniło ci się, że dwa za duże księżyce wpadły z wrzaskiem do wody – nie takie rzeczy dzieją się w Warszawie. Na przykład Pakistańczyk z Hello Kitty na…

Sara

Nie mogę opowiedzieć Ci Nic o sobie skoro nie poznałam ich Najodpowiedniejszych słów Co oddadzą Tobie całą mnie Co mogę opowiedzieć Ci Skoro jestem tajemnicą Co zaczyna się Masz skąd…