NAWŁOĆ

Agnieszka Wolny-Hamkało

Przyjdzie noc i milion kurzych mostków obróci się w brzuchach
ministrantów. Słońce wypada z łuski, w kałużach słabe reprodukcje
sklejone jak pianki — dyskretnie regulują nastroje — aż biało robi się
w oczach, jakbyśmy urządzali polowanie na śnieg, misiowatą duszę,

matczyne mleko jedwabnika. I przyjdzie analityk, zdefiniuje stan gry,
określi imponderabilia, powie: — Pani jedyne osiągnięcie to publikacja
w „Roczniku Demograficznym” i zaprzeczanie boskiej doskonałości
naszego prezydenta. Wstyd. Na scenie nikt nie chciał tego wystawiać.

— To są te wszystkie sprawy, których miłość nie umie załatwić —
powołam się na kogoś ważnego i pójdę co innego postawić w centrum
uwagi, anorektyczna albinosko, jedyna, która mnie słuchasz z apetytem,
aż po noc wyciętą z bibliofilskiego wydania Cooking in Mesopotamia.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Na progu

Już ju­tro może nie osty­głym od łuny okiem będę mu­siał ogar­nąć świat i spoj­rzeć wprost na nie­ba lot i tę­czy most; – już ju­tro może dym jak wi­dły za­pach­nie chle­bem, ognia ró­zga wy­so­kim kwia­tem w ogród spad­nie, a ptak, co w smut­ku miał miesz­ka­nie, od­mien­nym…

fabryka

przerób jedzenia i trzeba się ubrać, miałkość dnia, który się wykrusza i nie niesie nic. czytanie pierwszych trzech stron każdej książki. Wybacz, nie mam siły cię spotkać, jestem zmęczona, zima mnie rozjechała, za dwa lata spotkamy się, dobrze?

Bocian i jeleń

Bocian, miasta mieszkaniec, mówił jeleniowi: „Ty kunsztu lekarstw nie znasz”. Jeleń mu odpowié: „Prawdę mówisz, bocianie, lekarstw nie rozumiem, Ale ty leczysz, a  ja chorować nie umiem”. Umarł mędrzec w lat dziesięć na dachu przy mieście: Umarł prostak na puszczy, żył tylko lat dwieście.