Łąka jest jadowita lecz piękna jesienią
Krowy się na niej pasą
I trują zielenią
Zimowit tam rozkwita jego barwa sina
I liliowa twe oczy są jak ta roślina
Fioletowe jak jesień i sine ich cienie
Zabija mnie trujące twych oczu spojrzenie
Ze szkoły powracają dzieci swawolące
Grają na harmonijkach ubrane w opończe
Rwą zimowity które matkami się zdają
Córkami córek kolor powiek twoich mają
Co drżą jak kwiaty drżące kiedy wiatr zawiewa
Pasterz dogląda stada i piosenkę śpiewa
Gdy na zawsze odchodzą krowy rycząc sennie
Z wielkiej łąki kwitnącej skąpo i jesiennie
przełożył Artur Międzyrzecki
Guillaume Apollinaire