8

Tomasz Pułka

8.

Teraz od końca. Bywają tak wilgotne rzeki, że sama myśl
o praniu wywołuje drętwotę na koniuszkach palców.

Kobiety już dawno zawiązały tajne stowarzyszenie. Łączy
je wspólne powinowactwo, wspólne zamykanie ust.

Kobiety już dawno zawiązały supełki na swoich spódnicach.
Łączą je falbanki i tani materiał. Język czasami nie daje sobie

rady. Pozwala natomiast się głaskać. Mruczy obok kaflowego
pieca, który stawiany przez pół roku, jest największą dumą

Krajienki. Poza nim, Krajienko ma tylko szron na oknach
i kataraktę na oczach. Żadnej różnicy, jak mawia.

Różnica jest w tej rozpalonej trawie, krowach chłoszczących
powietrze ogonami, ciepłych oddechach i w ciepłej nocy,

gdy opowiadają sobie o skarbie. Szelest liści, dwie szklanki,
więcej nie potrzeba. Problem jest tylko gdy nie można skończyć.

Ale gdy się ciągnie opowieść, ciągnie razem z nurtem Havortie,
gdy się powoli gubi smak zimnej wody, zawsze jest ta wilgoć

i zdrętwiałe palce kobiet na które się klnie, gdy nie potrafią
rozgrzać, nie potrafią nasycić ciepłem. Zimno jest,

a tylko Patiuszka nie ma swojej baby. Może to i dobrze,
same z tego kłopoty. Szron cieknący jak krew,

jak druga strona szyb.

Twoja ocena

Wkurzyłaś mnie, Joanno

Wkurzyłaś mnie, Joanno. Tak długo wybierałam perfumy, w ogóle całe to seminarium wymyśliłam wyłącznie po to, żeby się z tobą nie spotkać. Przyszliście oboje i po prostu musiałaś poprawiać mu…

Nagrobek

Tu leży sta­ro­świec­ka jak prze­ci­nek au­tor­ka paru wier­szy. Wiecz­ny od­po­czy­nek ra­czy­ła dać jej zie­mia, po­mi­mo że trup nie na­le­żał do żad­nej z li­te­rac­kich grup. Ale też nic lep­sze­go nie ma…

Jacyś ludzie

Ja­cyś lu­dzie w uciecz­ce przed ja­ki­miś ludź­mi. W ja­kimś kra­ju pod słoń­cem i nie­któ­ry­mi chmu­ra­mi. Zo­sta­wia­ją za sobą ja­kieś swo­je wszyst­ko, ob­sia­ne pola, ja­kieś kury, psy, lu­ster­ka, w któ­rych wła­śnie…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci