bączek

Tomasz Pułka

Rybak nad brzegiem dna bije swoją matkę
pozwól mi patrzeć na niego

bez wstępnego owijania się
prześcieradłem, bez wracania do kropli

bursztynu w której zamknięte ulice
chowasz jak komentarze kierunku wzrastania

pulsu. Słuchasz, sprawdzasz rysy twarzy,
odchodzisz od brzegu gdzie jak idioci szukamy

na amen zagaszonej świeczki.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Schyłek wieku

Miał być lep­szy od ze­szłych nasz XX wiek. Już tego do­wieść nie zdą­ży, lata ma po­li­czo­ne, krok chwiej­ny, od­dech krót­ki. Już zbyt wie­le się sta­ło, co się stać nie mia­ło,…

Okolice Warszawy

Stał człowiek na skrzyżowaniu o świcie, drżąc jak liść… patrzył…’ patrzył w niebo — i nie wiedział, dokąd iść… Tak dłużej być nie może, nie będzie_dłużej mógł… Dziś trzeba zdecydować czy wybrać jedną…

Wierszyk który chciałby pomóc

małej, kochanej Oli Sprzed drzwi zabrała wycieraczkę, żadnych gości, żadnych wizyt. Wejście do domu jest nagie, ale pełne jak spojrzenie matki, jak w imię ojca kreślone co wieczór. Tak się rozcina listy…