Jesienne płacze i obłoki się palą,
czarne pochody we mgle znikają.
Ponad moim sercem spokój, pogodzenie,
błogo, łagodnie promieniuje zatracenie.
Daleko w słońcu, kwiaty z drogi zbierane
wędrują dzień cały, chętnie przez nas grane,
szczęśliwy, młodzieńczy śpiewak światła,
kwiaty jego ducha w wiosennych wiatrach.
Tylko męka jest blisko dusz ukwieconych,
tylko męka spięta ogniami serc zapalonych,
nagich przez okropne północne wojsko osaczone,
siedzące w głębi duszy znawcy wiatru znaczone.
O, gdzie kwiecista plaża, jaki widok
bólu mrocznym żelazem wypalany,
gdzie nasze strony rodzinne, nasz potok,
dokąd wędruję, bez przyjaciół, zabłąkany?
tłumaczenie Ryszard Mierzejewski
Vilhelm Ekelund