Czarne okna

Tadeusz Gajcy

W kan­ty­le­nie ma­cie­rzan­ki za­pach
uśmiech­nię­tych nocą wo­dził chłop­ców,
jak w le­gen­dzie cho­dzi­li w za­świa­tach
pod okna­mi czar­ny­mi dla oczu.

Nad gło­wa­mi nocy zło­ty jeż,
księ­życ w wło­sy się wto­pił jak wia­nek,
nie wie­dzie­li – czy noc to, czy wiersz –
gu­biąc gło­sy jak trzci­ny roz­chwia­ne.

A w la­tar­niach z tru­dem się cho­dzi
w ja­kimś in­nym roz­ło­ży­stym świe­cie,
pod okna­mi czar­ny­mi mło­dzi
w za­słu­cha­nia je­dwa­bi­stej sie­ci.

Wę­zły po­wiek tak bolą za­ci­śnię­te moc­no,
na­wet nie wiem – czy sen jest, czy próż­nia pod nimi –
i wy­ra­stał na nowo wę­dru­ją­cym chłop­com
za­pach kwia­tów na oczach pod okna­mi czar­ny­mi.

Uśmie­chów rzew­nych sze­lest
za­pa­dał w nich jak w ot­chłań,
jesz­cze śpie­wu było za wie­le,
by się mil­cze­niem spo­tkać.

Za­wi­kła­ny po­wie­trza de­seń
roz­dzie­ra­li rę­ko­ma ślep­ców,
jak­że mo­gli ina­czej prze­zeń,
jak­że mo­gli go nie czuć?

Gwiaz­dy pły­nę­ły ze­wsząd,
w lo­cie wiły swe gniaz­da,
noc otwar­ta jak wiecz­ność,
noc ogrom­na i pła­ska –

Jak w le­gen­dzie cho­dzi­li w za­świa­tach,
wia­tru za­mieć po twa­rzach jak deszcz –
w kan­ty­le­nie ma­cie­rzan­ki za­pach,
w kan­ty­le­nie zło­wro­gość nad nimi –

We śnie szli, a my­śle­li, że w la­tach,
nie spo­tka­li ni­ko­go pod okna­mi czar­ny­mi –

– dziw­na rzecz.

Twoja ocena
Tadeusz Gajcy

Wiersze popularnych poetów

RWĄCY NURT BUGU

W tym sklepie prowadzą guziki, odplamiacz frosh z żabką i aktywny tlen, ten skurwiel z łatwością odbarwi krew, która w czerwcu zupełnie bez sensu zraziła cię do lata. Łatwiej zabić…

Przerażone pokolenie

(Gminy żydowskie i instytucje filantropijne wysyłają małe dzieci uchodźców do Anglii, Holandii i t.d.)   wszystko  było za głośne… za skomplikowane zamazane i dziwne i zasnute łzami… przyszli straszni jak w…

O aniołach

Odjęto wam szaty białe, Skrzydła i nawet istnienie, Ja jednak wierzę wam, Wysłańcy. Tam gdzie na lewą stronę odwrócony świat, Ciężka tkanina haftowana w gwiazdy i zwierzęta, Spacerujecie oglądając prawdomówne…