Martwy język

Rafał Wojaczek

Palcami ustalam
rysy mojej twarzy

Dwa palce wsadzam w usta
i przydaję twarzy uśmiechu

Jest to uśmiech rozdzierający
przetłuszczoną bladą skórę

Jest to uśmiech od ucha do ucha
wypełniony zwojami języka

To jest martwy język

1965

Twoja ocena
Rafał Wojaczek

Wiersze popularnych poetów

kolejny ranek w domu Aleksandry

budzę się i mam przed oczami sufit, wiesz – takie odwrócenie grawitacyjnej jaźni. i wiem instynktownie, że to wszystko przez niego – igra sobie ze mną, celowo podkłada pod oczy,…

Bilet (calando)

– O czym myślisz? że mój sen jest kształtem światłowodu więc jest i dworcem rękawiczką kokardką lub jabłkiem fragmentem martwej natury z twoim spojrzeniem bo nie ma cię na zewnątrz…

Dziewięć zdań na temat (GG)

Czy pisząc o sobie mogę mówić bez siebie? Masz aryjskie rysy, właśnie umierałeś. Jakieś święto poza domem. Dużo dzieci, bezpiecznie. Trzech mężczyzn potrafi o mnie opowiedzieć. Mnie rozmienić, mnie wydać…