Na policzku miała zaciek z rzęs
i sukienkę różową jak dziąsło.
Schodziła do swojej sukienki
jak schodzi się do piwnicy.
Nad rzeką strzelało ognisko
pełne granatów. Trochę
jej pragnął a trochę się bał
jakby miała w brzuchu
pierścień dżdżownicy,
która ma oczy z cyrkonii.