SPOTKANIE KLASOWE

Paweł Lekszycki

(wszystkim tym, których nagła absencja w życiu
stała się pretekstem dla wskrzeszenia starych znajomości)

Seria krótkich ukłuć, nieprzyjemne ciepło,
coś jak gęsta, ciekła smoła płynąca pod stropem
kruchych żeber, wzdłuż mostka, ku kapliczce
serca. Źle napisany scenariusz: nic tu się nie dzieje

w swoim czasie, żaden z rekwizytów nie jest z tego
świata. Uczestniczymy jednak w tym smutnym
spektaklu, prężymy muskuły, kiedy gra orkiestra,
lustrując bystrym wzrokiem (na tę ostateczną

chwilę odprasowane starannie) metki u płaszczyków.
Zadbaliśmy wszak o to, by wyglądać dobrze na tym niezupełnie
cudzym nam pogrzebie. A przecież jeszcze dwadzieścia lat temu
długie, czarne swetry i wytarte jeansy starczały nam za ancug.

Dzisiaj, po złożeniu wieńców, w umówionym miejscu
wypijemy kawę, przegryziemy ciastkiem tę goryczkę smutku,
wywołamy z pamięci kilka pieprznych wspomnień
z udziałem zmarłego, aż wreszcie, zmierzając ku puencie

i wyjściu, wymienimy maile, numery
smartphonów, ukradkowe spojrzenia
na ręce i dłonie, odsłoniętą skórę (na której
pieprzyki i plamki wieszczą jakąś przyszłość),

jakby próbując przewidzieć, kiedy znów będziemy
mieli okazję się spotkać.

Twoja ocena
Paweł Lekszycki

Wiersze popularnych poetów

Nic nie jest pewne

Możesz stać się szaleńcem. Walutę obłędu możesz wymienić na geniusz. Nic nie jest pewne. Z dziesięciu świadków obecnych na sali jedenasty zezna że jesteś winien. Mogą ci przynieść w teczce…

Okna

W ciemnych pokojach, w których moje dni mozolne przeżywam, ciągle chodzą od ściany do ściany, próbując znaleźć okna. To będzie pociecha, kiedy choć jedno okno wreszcie sią otworzy. Lecz żadnych…

Abdykacja

Sukienkę miała w paseczki Perkalikową, We włosach polne kwiateczki, Twarzyczkę zawsze różową; Nie było piękniejszej dzieweczki Daję wam słowo. Była doprawdy królewną Cudownych krajów I miała orkiestrę śpiewną W królestwie…