Mironczarnia
męczy się człowiek Miron męczy znów jest zeń słów niepotraf niepewny cozrobień yeń
męczy się człowiek Miron męczy znów jest zeń słów niepotraf niepewny cozrobień yeń
Buraka burota i buraka bliskie profile skrojone i jeszcze buraka starość, którą kochamy, i nic z tej nudnej fisharmonii biblijnych aptek o manierach i o fornierach w serca, w sęki homeopatii zbawienia… tu nie fis i nie harmonia, ale dysonans ach! i flet zaczarowany w kartofle – flet w kartofle rysunków i kształtówzatartych! to stara … Przeczytaj wiersz
Muzo Natchniuzo tak ci końcówkowuję z niepisaniowości natreść mi ości i uzo
Wsiadajcie, madonny madonny Do bryk sześciokonnych … ściokonnych! Konie wiszą kopytami nad ziemią. One w brykach na postoju już drzemią. Każda bryka malowana w trzy ogniste farbki I trzy są końskie maści: od sufitu od dębu od marchwi. Drgnęły madonny I orszak konny Ruszył z kopyta Lata dokoła Gramofonowa Płyta Taka płyta: Migają w krąg … Przeczytaj wiersz
Spróbuj opiewać okaleczony świat. Pamiętaj o długich dniach czerwca i o poziomkach, kroplach wina rosé. O pokrzywach, które metodycznie zarastały opuszczone domostwa wygnanych. Musisz opiewać okaleczony świat. Patrzyłeś na eleganckie jachty i okręty; jeden z nich miał przed sobą długą podróż, na inny czekała tylko słona nicość. Widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd , słyszałeś oprawców, … Przeczytaj wiersz
Dla ciebie – może śpisz teraz, w chmurze wełnianych snów – piszę nie tylko ten wiersz. Dla ciebie, zwycięskiej, uśmiechniętej, pięknej, ale także dla ciebie smutnej, pokonanej (chociaż nigdy nie zdołam zrozumieć, kto mógłby pokonać ciebie!), dla ciebie nieufnej, niespokojnej, dla ciebie piszę wiersz za wierszem, jakbym chciał któregoś dnia – jak żółw … Przeczytaj wiersz
Wieczorem, w obcym mieście, szedłem ulicą, która nie miała imienia. Coraz głębiej zanurzałem się w obcość, w gęstą wiosnę, po stopniach kamiennych. Padał ciepły deszcz i ptaki śpiewały cicho; czułość była w ich głosach dalekich. Syreny statków płakały w porcie, żegnając się z ziemią znajomą. W otwartych szeroko oknach kamienic stały postaci ze … Przeczytaj wiersz
Afrykanin a nie Murzyn nie słyszy się już dziś o Murzynach którzy zginęli w kopalni węgla to robotnicy afrykańscy ze zmiażdżonymi czaszkami spoczęli pod zwałami mózgu nie słyszy się już dziś o rzeźniku starym rycerzu krwi sklepy mięsne oto muzea nowej wrażliwości urzędnik a nie kat nie słyszy się już dziś o hyclu którego nienawidziły … Przeczytaj wiersz
Słuchaliśmy długo muzyki – trochę Bacha, trochę smutnego Schuberta. Przez moment słuchaliśmy milczenia. Na ulicy szalała zawieja, wiatr przyciskał do murów swoją siną twarz. Umarli ścigali się na sankach i rzucali śnieżkami w nasze okna.
Wczesne godziny przedpołudnia; jeszcze nie piszesz (nie próbujesz pisać, raczej), tylko leniwie czytasz. Wszystko jest nieruchome, spokojne, pełne, tak jakby to był prezent ofiarowany przez muzę powolności, jak dawniej, w dzieciństwie, na wakacjach, kiedy długo studiowało się kolorowa mapę przed wycieczką, mapę, która obiecywała tak wiele, głębokie stawy w lesie jak świecące oczy motyli, … Przeczytaj wiersz
Pamięci Josifa Brodskiego i Krzysztofa Kieślowskiego Słońce było tak delikatne, tak młodziutkie, że baliśmy się o nie trochę; nieostrożny ruch ręki mógł je porysować, nawet krzyk – gdyby ktoś chciał krzyknąć – zagrażał mu; tylko rozpędzonym jaskółkom o skrzydłach jakby odlanych z żeliwa, twardych, wolno było gwizdać głośno, ponieważ one spędziły krótkie, pełne niepokoju dzieciństwo … Przeczytaj wiersz
B. T. Czy kochasz słowa tak jak nieśmiały czarodziej kocha chwilę ciszy – już po występie, kiedy jest sam w pustej szatni, w której płonie smolistym, tłustym płomieniem żółta świeca? Jaka miłość dozwoli ci pchnąć ciężką bramę, tak żebyś znowu poczuł zapach tego drewna i rdzawy smak wody z archaicznej studni, i żebyś … Przeczytaj wiersz
Odwiedzaj swoje wspomnienia, Uszyj dla niech płócienne pokrowce. Odsłoń okna i otwórz powietrze. Bądź dla nich serdeczny i nigdy nie daj im poznać po sobie. To są twoje wspomnienia. Myśl o tym, kiedy płyniesz w sargassowym morzu pamięci i trawa morska zarasta ci usta. To są twoje wspomnienia, których nie zapomnisz aż do końca życia.
Nawet w wielkim mieście zapada niekiedy cisza i słychać, jak po chodniku, pchane przez wiatr, przesuwają się zeszłoroczne liście, w ich nie kończącej się wędrówce ku zniszczeniu.
Za dużo o śmierci, o cieniach. Napisz o życiu, o zwykłym dniu, o pragnieniu ładu. Dzwonek szkolny może być wzorem umiarkowania, nawet erudycji. Za dużo śmierci, zbyt wiele czarnego olśnienia. Zobacz, narody stłoczone na ciasnych stadionach śpiewają hymny nienawiści. Za dużo muzyki za mało zgody, spokoju, rozumu. Napisz o chwilach, kiedy kładki przyjaźni zdają się … Przeczytaj wiersz
Przechodziłem pod namiotami drzew i krople deszczu dosięgały mnie niekiedy, jakby pytając: czy chcesz cierpieć? Czy chcesz płakać? Powietrze było wilgotne, Liście błyszczące, zapach wiosny i nieszczęścia
„Skąd się bierze zło? jak to skąd z człowieka zawsze z człowieka i tylko z człowieka” Tadeusz Różewicz Niestety panie Tadeuszu dobra natura i zły człowiek to romantyczny wynalazek gdyby tak było można by wytrzymać ukazuje pan w ten sposób głębię swego optymizmu wystarczy pozwolić człowiekowi wytruć swój rodzaj a nastąpią niewinne wschody słońca nad … Przeczytaj wiersz
Ale książki będą na półkach, prawdziwe istoty, Które zjawiły się raz, świeże, jeszcze wilgotne, Niby lśniące kasztany pod drzewem w jesieni, I dotykane, pieszczone trwać zaczęły Mimo łun na horyzoncie, zamków wylatujących w powietrze, Plemion w pochodzie, planet w ruchu. Jesteśmy – mówiły, nawet kiedy wydzierano z nich karty Albo litery zlizywał buzujący płomień, O … Przeczytaj wiersz
Wędrowałem przez ocean życia nie znającego śmierci i piękno tej podróży uwolniło mnie od stawiania pytań. Jak drzewo jest zawarte w nasieniu, tak wszelkie choroby są w tym stawianiu pytań.
Twoja nieszczęśliwa i głupia młodość. Twoje przybycie z prowincji do miasta. Zapotniałe szyby tramwajów, ruchliwa nędza w tłumie. Przerażenie kiedy wszedłeś do lokalu, który dla ciebie za drogi. Ale wszystko za drogie. Za wysokie. Ci tutaj muszą spostrzec twoje nieobycie I niemodne ubranie i niezgrabność. Nie było nikogo, kto by przy tobie stanął i powiedział:- … Przeczytaj wiersz
Ależ tak, pamiętam podwórze w domu Romerów, gdzie miała swoją siedzibę loża „Gorliwy Litwin”. I w starości stałem na moim uniwersyteckim dziedzińcu pod arkadami, przed wejściem do kościoła Świętego Jana. Co za dal, ale mógłbym słyszeć jak furman strzela z bicza i wjeżdżamy całą gromadą z Tuhanowicz przed ganek dworu w Szczorsach Chreptowiczów. Żeby czytać … Przeczytaj wiersz