Uwielbienie

Umarły jeszcze będę wielbić ciebie I nie zapomnę pod ziemią, czy w niebie, O twej jasności — Boś ty mi była nie próżnym marzeniem, Nie bańką zmysłów tęczowej nicości, Lecz byłaś ducha ożywczym pragnieniem Wiecznej miłości! Nie otoczyłaś mnie pieszczotą senną, Ani też falą spłynęłaś płomienną Na pierś stęsknioną, Nie wprowadziłaś mnie na róż posłanie, … Przeczytaj wiersz


Adam Asnyk

Płacz po Izoldzie

Szkoda, że stało się, szkoda, że nie ma, że… eech, próżna mowa. Norwid, ten pisałby, Tycjan i Rembrandt, i Loon by malował. Ręce jak miękki sen, oczy jak, czy ja wiem, wiadomo: oczy. Anioł szedł, szedł przez mgłę. Mówię tak. A on: nie. I zauroczył. No i łzy. A, to ty? Szkoda mi, byłyby i … Przeczytaj wiersz


Konstanty Ildefons Gałczyński

Poddaję się

Poddaję się. Nie wolno mi porzucić obrazu tej właśnie śmierci czego domaga się we mnie prawie wszystko. Jest cała masa spraw do uporządkowania, los duszy, i o co jej w ogóle szło kiedy istniała, i czy był pijany o 4 rano i to na niewłaściwym piętrze gdy walczył o powietrze, i darł swe nędzne ubranie … Przeczytaj wiersz


John Berryman

gdy odchodziłeś, był właśnie poranek

gdy odchodziłeś, był właśnie poranek (to znaczy, wielkie konie; ulic barwy budzone światłem; stukot stóp; niezdarny szczeniak z mordką w rynsztoku; trolejbus, taranem bodący i dostojnie pusty; otwieranie prychających drzwi sklepów, a w nich białe larwy twarzy) odziany w jedwab głosów gwarny i stałeś w nim ze swoim zadumaniem nad czymś: nad światem?… Ale ja … Przeczytaj wiersz


Edward Estlin Cummings

Noszę Twe serce z sobą

Noszę twe serce z sobą (noszę je w moim sercu) nigdy się z nim nie rozstaję (gdzie idę ty idziesz ze mną; cokolwiek robię samotnie jest twoim dziełem, kochanie) i nie znam lęku przed losem (ty jesteś moim losem) nie pragnę piękniejszych światów (ty jesteś mój świat prawdziwy) ty jesteś tym co księżyc od dawien … Przeczytaj wiersz


Edward Estlin Cummings

Mieszkać

Mieszkać kątem u siebie (cztery kąty a szpieg piąty, sufit, z góry przejrzy moje sny), we własnych czterech cienkich ścianach (każda z nich pusta, a podłoga szósta oddolnie napiętnuje każdy mój krok), na własnych śmieciach, do własnej śmierci (masz jamę w betonie, więc pomyśl o siódmym, o zgonie, ósmy cudzie świata, człowieku)


Stanisław Barańczak

Nie

To tylko słowo „nie”, któremu nadać bagaż strzaskanych kości i wylanej krwi potrafi nawet ciemność z twojej krwi i kości, to nieświadome dzieło bólu (wszelkie prawa zastrzelone), którego zakrwawione kopie, czcionkami chłosty odbite od kości, arkusze przeszyte nicią strzałów, możesz co dzień podnosić z chodników zmęczonym wzrokiem, wczytywać się w nie bezradnością rąk, to tylko … Przeczytaj wiersz


Stanisław Barańczak

Spójrzmy prawdzie w oczy

Spójrzmy prawdzie w oczy: w nieobecne oczy potrąconego przypadkowo przechodnia z podniesionym kołnierzem; w stężałe oczy wzniesione ku tablicy z odjazdami dalekobieżnych pociągów; w krótkowzroczne oczy wpatrzone z bliska w gazetowy petit; w oczy pośpiesznie obmywane rankiem z nieposłusznego snu, pośpiesznie ocierane za dnia z łez nieposłusznych, pośpiesznie zakrywane monetami, bo śmierć także jest nieposłuszna, … Przeczytaj wiersz


Stanisław Barańczak

środa

ma brzuch doskonały, jak akt strzelisty piłkarza który strzela bramkę, jak śpiewnik litewski otworzony przez niedbałe ręce kościelnego na idealnej stronie 83, jak grymas niesmaku kobiety którą wczoraj widziałem na karmelickiej, jak ostatnia chwila na oddanie sprawdzianów, podpisałeś się Tomku? nie, ale zamierzam przetłumaczyć jej nazwisko na wieczór w kociej misce, spreparowany do cna odłamek bez kości, albo klamrę … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Poriomania

Jeszcze nie było powrotu, ale migały szkiełka wydłubane wprost z ziemi. Z matowej wilgoci przymkniętych oczu, podkrążonych siniaków. Jeszcze ryczała skulona przy piecu, trącając zębami sadzę. Tak, czytaliśmy te bajki, uczyliśmy się życia na ściętym drzewie. Najlepszym manekinie. Jeszcze widać dym, dzień się w oku kręci, natenczas wziął Wojski i wsadził pod pachę wiązkę pachnącego siana, … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

w kapeluszu mam orzechy

przez klucz cieknie wosk, przesądy i ukłony wobec ojca. refren starej piosenki i podróż, podróż po przykrytej morzem europie. lampa gaśnie. i ludzie. tłumy mijane w korytarzach, w schowkach na miotły. sprzątaczka ma czerwoną, podpisaną na stylu „Stasia”. tu wolno użyć wielkiej litery, jak w zgadywaniu jaki masz dzisiaj nastrój gitarę bez użycia rąk, będę … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Wczorajszemu

Ufałeś: na niebo jak na strunę miękko złożysz dłoń, muzykę podasz ustom, utoczysz dotknięciem, łukiem wiersza wysokie księżycowe tło wprowadzisz w bezmiar dolin – Modlitwę nocnych cieni rozwiesisz jak więcierz na słodkich oczach dziewann i szumach topolich. Ufałeś: trzepot ptaków rozsiejesz ziarnisty, rozległą piersią ujmiesz horyzonty, w których świat pływa mały jak z dzieciństwa okręcik. … Przeczytaj wiersz


Tadeusz Gajcy

a potem się pojawił

umiem sprawić żeby kot zniknął. przetasować talię papierosów i dać ci tego jednego jedynego, którego zezwolisz przypalić. słowem. cię rozbiorę, a potem znowu ubiorę bo lubię uczyć niespełnienia – tylko ono wciąż trzyma mnie przy życiu. za rękę, za ucho, za ogon twojej matki. nie oddam strachu który codzień mnie budzi. bo wiesz – we … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Na samym końcu poczekalni

„Głos masz świetny, ale za cholerę nie łapiesz melodii.” Karolina Czeszyk, koleżanka z klasy nie, dziękuję, wolę się nie ciąć, bo ta krew o której mówisz – boję się że wyrzeźbi mi oczywistość na przegubie, a ja tak uwielbiam kłamać gwiazdy że są piękne, potrzebne i każdy tu je ceni i podziwia, że piszemy o … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Zakryte wielkie gwiazdy

Zakryte wielkie gwiazdy, okręt płynie dalej. Przy barze niewielki ruch. Dziś był Dzień Dziecka i Mała Twiss przebrała się och za królika i wzięła czy też nie- zapomniałem- drugą nagrodę: zapomniałem powiedzieć. Zapomniałem o wielkim statku sunącym przez ciemność zapomniałem o duszach tak skorych do bólu. Dwie właśnie weszły, oficerowie wielkich statków, duże głowy i … Przeczytaj wiersz


John Berryman

Dlaczego klasycy

Dlaczego klasycy muszą tak kłamać? Jakby na wieki wieków w poprzecznej wannie chowali brudne butle, pełne swądu i maili? Dlaczego klasycy kładą się tak późno? Wtedy rozumiemy, że nimi jesteśmy, chcąc zaprzeczyć panowanie szabli: 30-074 jak wypadanie włosów; jądra zniżające się wraz z wiekiem – okaryna pełna śliny; dzban pełen jadła.


Tomasz Pułka

Ruiny ruin

Ruiny ruin opływają brzeg mostu Śmiałość to koszyk na grzyby i las Napadły mnie drzewa kiedy słuchałem wilków Pisał o tym Hesse lecz był słabym pisarzem Migoce ikona historii albo obcość Pochód jarzma wypływa zza źródła Nie będę jadł mięsa i odwiedzę muzeum Przebij mnie ach przebij jak ta igła w dzbanku


Tomasz Pułka

Linia śniegu

Było mokro, biało, dmuchało i gdzie jestem nie wiemy. Było ciemno i nagle nie jest. Gdyby ten szczekający przyszedł. Do jedzenia nic nie ma. Jestem dziwnie zmęczona. I sama też. Gdyby tylko przyszedł ten dziwny, co ma mniej nóg znów powtarzałabym swoje modły, wargami. Gdzie jego dźwięki, które tak kochałam? Mogą nadejść ci straszni; trudno … Przeczytaj wiersz


John Berryman