umiem sprawić żeby kot zniknął. przetasować
talię papierosów i dać ci tego jednego
jedynego, którego zezwolisz przypalić.
słowem. cię rozbiorę, a potem znowu ubiorę
bo lubię uczyć niespełnienia – tylko ono
wciąż trzyma mnie przy życiu. za rękę,
za ucho, za ogon twojej matki.
nie oddam strachu który codzień mnie budzi.
bo wiesz – we śnie jeszcze wyciągam rękę
spod kołdy i ręka zwisa bezwładnie z ramy
łóżka, jak gdyby szukała ostatniej strony,
ostatniego słowa. a czuje tylko zimną
podłogę, której daleko do twojej dłoni.
więc budzę się, bo się boję. i nie wiem
jak się tu znalazłem, gdzie ciebie nie ma.
na końcu tego wiersza.
umiem sprawić żeby kot zniknął
Tomasz Pułka