Poriomania

Tomasz Pułka

Jeszcze nie było powrotu, ale migały szkiełka
wydłubane wprost z ziemi. Z matowej wilgoci
przymkniętych oczu, podkrążonych siniaków.

Jeszcze ryczała skulona przy piecu, trącając zębami
sadzę. Tak, czytaliśmy te bajki, uczyliśmy się
życia na ściętym drzewie. Najlepszym manekinie.

Jeszcze widać dym, dzień się w oku kręci, natenczas
wziął Wojski i wsadził pod pachę wiązkę pachnącego
siana, rozmywając wszystkie moje szczere modlitwy.

Jeszcze się gubię, widzisz to, prawda? Ale już coraz
przestronniej jest w tym gubieniu. Polowaniu
na ścięcie, podprowadzaniu cię palcem, gaśnięciu.

Jeszcze całe upokorzenie to trzy akordy, podpisane zdyszanym
uśmiechem, zapalane w nocy, gdy słychać hałas za oknem. Tak>.
Szyby bryzgają. Feeria świateł i szkła. Przesterowany ból.

Tylko czekać.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Aziz idź do nieba

Najpierw przyjechał dźwig, w zimne popołudnie było blisko zera. Założyli linę na szyję, ramię szarpnęło Szara koszula nie zatrzepotała jak skrzydła. To nie był motyl ani ptak, to nie była…

Sen wiejski

Śni mi się czasem wieś, którą wbrew losom Wysiłkiem marzeń przymuszam do trwania, Czując, jak przymus co chwila jej wzbrania Zniknąć, gdy właśnie zmyślonym niebiosom, Oczyma ledwo naznaczyłem w próżni…

Z listu (II)

I jak tu popełnić samobójstwo droga pani kiedy sie już dawno nie żyje. Bo jak można żyć w takim krochmalu naszych czasów. Ani ręki z tego wyciągnąć by nacisnąć spust…