Sonet 1

William Szekspir

Od pięknych istot żądamy mnożenia,
By róża krasy nie wygasła słodka;
Lecz kiedy rodzic schyli się do cienia,
Pamięć latorośl przechowała wiotka.
Ty w dal nie patrzysz okiem Twoim jasnym:
W płomieniu swoim sam spalasz się żartwą;
Nazbyt okrutnym jesteś wrogiem własnym,
Obfitość darów w pustkę zmieniasz martwą.
Wesela wiosny jesteś teraz posłem
I ziemi jesteś najświeższą ozdobą;
Lecz bujne pędy łamiesz Śmierci wiosłem
I sknerstwem ziemię okrywasz żałobą.
Nie łącz się chłopcze, z śmierci spustoszeniem
I światu oddaj, co świata jest mieniem.

tłumaczenie Maria Sułkowska

Nadobne byty niech się krzewią dalej,
Iżby nie zmarła nam róża urody
I by ich pamięć, gdy je czas powali,
Przechował w sobie ich następca młody.
Ty, ograniczon do swych ócz jedynie,
Sycisz ich blaski swą li własną strawą
I, gdzie dostatek był, tam, w wrogim czynie,
Sprowadzasz nędzę siłą nazbyt krwawą.
Ty, coś jest stworzon ku świata ozdobie,
Heroldzie cudów wiosennych, swe czary
W swojem pąkowiu ukrywasz, jak w grobie,
W skąpstwie jedynie rozrzutny bez miary.
Zlituj się świata, lub ty wraz z mogiłą
Wchłoniecie razem jego własność miłą.

tłumaczenie Jan Kasprowicz

Twoja ocena
William Szekspir

Wiersze popularnych poetów