Sonet 147

William Szekspir

Z gorączką miłość mą porównać można,
Tego wciąż pragnie, co jej tylko szkodzi,
Szuka niedoli ślepa, nieostrożna,
I chore serce ułudami zwodzi.

Lekarz — rozsądek — rzucił mnie samotnie,
Bom wzgardził radą, jedyną, usłużną,
Miłość ta szałem, powtarzam stokrotnie
I w skrusze padam, niestety! za późno.

O! straszną jestem dotknięty chorobą,
W sercu i mózgu tak posępnie ciemno,
Nie wiem, co mówię, i nie władnę sobą,

I prawdy szukam — ucieka przede mną.
Ty, którą zwałem piękną i promienną,
Jak noc i piekło jesteś czarną, ciemną.

tłumaczenie Karol Pieńkowski

Me miłowanie jest jak człowiek w febrze:
Po zwiększające chorobę wytwory
Sięga dłoń jego, o strawę on żebrze,
By zadowolić swój apetyt chory.
Lekarz miłości, rozum, zły, żem rady
Jego nie słuchał, rzucił mnie w mej doli.
I dzisiaj myślę, z tej rozpaczy blady,
Iż chuć jest śmiercią i że nie wyzwoli
Od niej lek żaden. Pozbawion rozsądku,
Popadłem w wraże, dzikie niepokoje;
Jestem szalony; bez składu i wątku
Są moje słowa, myśli, czyny moje.
Poprzysięgałem, żeś jasna, a oto
Jak piekło jesteś i noc, nie jak złoto.

tłumaczenie Jan Kasprowicz

Twoja ocena
William Szekspir

Wiersze popularnych poetów