Wstęp do nowych wierszy

Tomasz Pułka

Trzeba zacząć kłamać i wrócić do źródełka.
Hiperkataleksa, daktyl, na stole diereza
(mały metronom). Ręka w kieszeni. Commons,
peuple, ciągłe pierdolenie świata się ze

słówkiem. Jak piękne były tamte jabłka
o których mówiłeś, o które cię kocham,
moja ryża rtęci – zamknięci jesteśmy w
tym samym ogrodzie, ja połknąłem kluczyk

i teraz uczysz się burzy, która nigdy
nie przyjdzie. Gdzie koniec ziemi nie
całuje tęczy – pijcie moi bracia, męczy

mnie brak ciała, a wyjście ze skóry nie
wchodzi w rachubę (lekko dotyka twójej
płaskiej piersi). Tak zaczniemy próbę.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Babę zesłał Bóg

Babę zesłał Bóg Raz mu wyszedł taki cud Babę zesłał Bóg Coś innego przecież mógł Żeby dobrze zrobić wam Żeby dobrze zrobić wam Babę zesłał Pan Bóg też chłopem jest…

Kiedy jak nie teraz

Zbyt celnie na ciebie poluję Więc dasz się ująć A w zamian przez tors twój potoczę Zamglone oczy Pośladki drżą w ślad cosinusa Byś dotknąć musiał Nim zdążę dojść do…

blisko, daleko

Może miłość, która wyciekła do sieci, jest w filmach porno, może ją dubbingują dwie śliczne Czeszki, lesbijki z różową skórą, może ją filmują w wynajętych pokojach z rozproszonym światłem przez…