Dziewięć minut i zdjęcie Becketta

Tomasz Pułka

– A od czego się zazwyczaj ginie?
– Od życia.

                          Maciej Raś

 

wstydzę się kształtu ostatecznego
wiersza którego podprowadzony
początek rozciągnie nas między
rzeką a skarpą przez którą
skakałeś tylko spodenki
i okulary reszta jest chyba
pustym oddechem tą właśnie
niewielką szramą na płucach
bo czy można inaczej nazwać
rozłożoną po pokoju smugę
czerwieni czerwieni czerwieni

Zapach, płacz, poziomki. Obojętnie z której strony
podejdziesz, płuca i tak nie nadążą. Za każdym
wschodzącym kwiatem ciągną się niteczki wgłąb

warg, gdzie każda gwiazda oznacza przypis do snu.
Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek powiesz, będą
puste pokoje i rozsypana sól. Czy można wobec

świała próbować zlać ból na jawę? Tu jeszcze jest
kra, jeszcze idę na palcach, ale tylko mgnienie,
zapach, płacz, poziomki. Żagle i chłód.

Pośród wrzasków, ale zawsze zamknięty.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

duble

Ingeborg opowiada psu swoje drugie życie. Celan tłumaczy Joyce’a, co za paranoja. Ingeborg robi mu laskę w łazience (dozgonne flaszki za recenzję, serce). Wyjaśniał jej boga na zimnej podłodze. Nie…

Na cześć zwycięstwa połknijmy świat

Chłopiec w autobusie ma pałkę a drugi maczetę, kochają mnie niewymownie, każdą moją tkankę z czułością kochanków rozmażą na chodniku, na ścianach, na ławce; mój mózg będzie im kwilił na…

Cień nad granicą

Na czesko niemieckiej granicy, gdy tylko kończy się dzień, widują strwożeni celnicy wlokący się smętnie cień… Wiatry w zaroślach jęczą i mrok jest i nocny chłód cień snuje nicią pajęczą…