ptaki szybują nad nieobecnością burzy
ulice wymiecione przez drzazgi po drzwiach
bo kiedy miasto jest szare można zobaczyć
łamanie się światła, unieść obramowanie, połknąć klucz
zobaczyć bezrękich listonoszy, niosących ten sam
jeden jedyny list którego nie było
wcześniej, zanim wschodzi słońce w jej oczach
patrzę przez brudną szybę
na to co umiem sobie wyobrazić dotykaniem powiek
potem ją budzę.
bo widzisz – ja na noc zawsze wyłączam zegary
piszę tylko po ciemku
rzadko kiedy potrafię się rano odczytać.
Tomasz Pułka