Do bukietu dorwij jeszcze pokrzywę; koniecznie gołymi
rękami. Tak, jak kroisz chleb, tnij zaraz nad granicą
korzeni. Poparz sobie palce, zarumień przeguby. Przecież
każdy pojedynczy ślad jest przezroczem z dawnego pokoju,
który zaludniony odciskami palców czeka na wymazanie
z archiwów których nie ma. Nie istnieją, bo są już spisane
na straty. Jak dawny przepis z zielnika babci, który miał
przywracać pamięć spadkobiercom. Odnawiać klucze, otwierać
furtki i przerzedzać zaniedbane ogrody. By można było zrobić
wywar z rudych pokrzyw. Przeczekać kolejne szuflady.