Przegwizdane

Anna Saraniecka

Żyję bardzo blisko wisły czasem jest mi źle
Staje się to oczywiste jeśli myśli się
Noszę buty od Syreny od Pruchnika płaszcz
Do poduszki włączam radio tuż nad ranem
Trochę charczy ale później mówi tak

Tam gdzie głowy pełne whiskey straszy cygar jeż
Żyje facet co się śmieje z siebie pewnie też
Ma pepegi rozdeptane zabłocony płaszcz
Zjawia w knajpie choć zamieć tuż nad ranem
Na barmana palcem kiwa mówi tak

Niby wszystko jest all right
Oby to był film nie slajd
Nie lubię gdy urywa się
Wtedy kiedy świat karuzeli wart

W sumie wszystko jest okej
Ale forsę zrobił Jack
Tu wpadłem tutaj napić się
I posłuchać jak stary Murzyn gra

Więc odrywam od poduszki pogniecioną twarz
Nogi biegną mi przy łóżku w solo saksu takt
Pstrykam palcem na autobus tramwaj dzwoni w mgle
Szukam knajpy tuż przed wschodem lub za rogiem
A tymczasem się wyłania polski jazz

Niby wszystko jest okej
Ale skończył się mój sen
A w knajpie zamiast paru piw mleko dają mi
I zbyt polski dżem

Twoja ocena
Anna Saraniecka

Wiersze popularnych poetów

jeśli już mówić, to bez ogłady

dla Lecha Bagadei`a stół jest płaszczyną która nie daje podstawić pod siebie pochodnych, można się tylko pod każdym z nich schować jak pod spódnicą babci. a jeśli to od tego…

storyboard

I jest jak w komiksie: „wtem…”, a potem ona znika, a on próbuje nałapać powietrza. W chmurkach oboje mają mnóstwo krzyżyków. Płyną w stronę zmierzchu na winylowych deskorolkach. Z tym…

Miłość od pierwszego wejrzenia

Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza. Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. A…