z dziurawego dachu

Tomasz Pułka

takiemu jednemu, wymyślonemu. z dzieciństwa

tylko ty potrafiłeś tak mówić, że mogłem cię słuchać
przez kilka paczek papierosów, chociaż nie paliłem.
gdy kładłeś łyżkę na stole rozstępowały się ściany
i głos słyszałem metaliczny, z nutą ciemnych odmętów morza.

i głos mówił do mnie: to kpiarz i błazen, nie wierz mu
w nic, bo tylko w ten sposób uwierzysz we wszystko.

tak bardzo nie lubiłeś, gdy mówiłem o tobie rozwlekle,
kadziłem barokowym stylem, ubierałem jak manekina. ale
wierz mi – to było niezbędne, by mogli się na tobie
poznać. by w końcu uznali, że ty jesteś pan

lasu. przy naszym drzewie, co je chciałeś kiedyś
ściąć moim nożem, a tak naprawdę zraniłeś mnie w palec.
tak – tyle razy wystawiałeś mnie przed tym, co jest naprawdę,
że w końcu przestałem wierzyć i uwierzyłem we wszystko.

bo teraz mój drogi – idziemy przed siebie i zdawać by się mogło,
że ja idę za tobą, a ty idziesz za mną. i nie wiem gdzie
dojdziemy. ciągle wiem tylko,

że przy tobie jedynie umiem tak się zapatrzeć,
jak szyba w przechodniów

nie dotykając dna, odbić się od upadku

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Znowu odchodzisz

Znów odchodzisz, nie wiem gdzie Znów mówisz mi adieu Znowu dziś goni uparta myśl Z kim spędzisz wieczór. Znów przy oknie spędzę noc Aż mnie odegna świt Tak mi źle,…

ćwiczenie czwarte: erotyk

spójrz na skrzypce odwrócone do góry dzwiękiem. zagraj mi krew płynącą przez miasto, ciemną strużką która dotknie każdej linii papilarnej. nawet tej, której nie wolno przekroczyć snem trzeba budować dni….

Trwałość

To było w dużym mieście, mniejsza z tym jakiego kraju, jakiego języka. Dawno temu (błogosławiony niech będzie dar wysnuwania opowieści z drobiazgu Na ulicy, w aucie- zapisuję, żeby nie zgubić)….