tak bardzo lubię słuchających księżyca

Tomasz Pułka

uczę cię od nowa i ciągle tego samego.
zdania buduje się na stole. kładąc
najpierw orzechy, potem jakiś kamyk,
niedopałek, kilka gałązek zza domu.

zdania się najpierw z czcią pakuje
w pastelowy papier. trzeba zachować
misterium, trzeba zapalić świece.

a dopiero gdy się napijemy wódki
będzie można uznać narrację za sen
trzeźwego okna. tam, tam jest
kaplica. a końca nie sposób zobaczyć.

koniec powiedział mi kiedyś, że jest pan
jedyną osobą, która może mnie zrozumieć

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Raczej

Gdy z tortu zdmuchnę świeczki czy to pech Że jedna nieposłuszna pali się Znaczy że miałam okrągły rok na sen Wypiłam swoje zdrowie i na stół Odstawię pełnej szklanki całe pół I nie dopadnie mnie już istnienia ból Raczej myślę więc jestem Co będzie pretekstem…

Dewotka

Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła. Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny, Mówiąc właśnie te słowa: „… i odpuść nam winy, Jako my odpuszczamy” – biła bez litości. Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności.

Samotność

Wiatr wie, jak trzeba nacichać… Za oknem — mrok się kołysze. Nie widać świata, nie słychać, Lecz ja coś widzę i słyszę… Ktoś z płaczem ku mnie z dna losu Bezradną wyciąga rękę! Nie znam obcego mi głosu, Ale znam dobrze tę mękę! Zaklina, błaga…