Nawet jeśli śniło ci się, że dwa za duże
księżyce wpadły z wrzaskiem do wody –
nie takie rzeczy dzieją się w Warszawie.
Na przykład Pakistańczyk z Hello Kitty na bluzce
i jego: – Do you want to try something amazing?
A cosmetic? Albo halucynogenne
pachnące cipką i mięsem
rośliny spiętrzone jak lego –
za górką, gdzie słońce ma własne pomysły na życie
i wybiera kąpiel w morzu zamiast pozowania.
Nie trzeba daleko szukać.
Wczoraj ten blady mężczyzna
wyprowadził się z mojego mieszkania.
Nie otwieram pokoju. Czasem w nocy
podchodzę pod drzwi: jest tam
jego zapach i jego tabletki.