Życie

Tyl­ko przed świ­tem wi­dać było, jak deszcz giął wierz­by i łozy nad wodą spło­szo­ną skrzy­dłem wra­ca­ją­cej sowy. Ale to już daw­no, gdy zie­mia wy­rzu­ci­ła z sie­bie krzyk i pło­mień, któ­ry zbu­rzył domy i cho­rą­gwie. Pa­mię­tasz, po­le­gły przy­ja­cie­lu? – krzyk i pło­mień gasł w dło­niach roz­war­tych – nocą wzno­si­ły się strza­ły ostat­nie jak srebr­ne bań­ki po­wie­trza … Przeczytaj wiersz


Zdzisław Stroiński

Wiersz dziecięcy

Czyś już pole od­wie­dził? Czyś już cho­dził po le­sie? Czyś wi­dział, jak na mie­dzy za­sia­dła zło­ta je­sień? Patrz — da­le­ko, da­le­ko, patrz — sze­ro­ko, sze­ro­ko po­nad po­lem, nad rze­ką bia­łe chmu­ry się wlo­ką. Wiatr się w sa­dzie roz­śpie­wał, świat za­pach­niał je­sie­nią, wszyst­kie li­ście na drze­wach ko­lo­ra­mi się mie­nią. Mio­dem, zbo­żem, wa­rzy­wem, ob­fi­to­ścią go­to­wą wszyst­ko wko­ło, … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

MOBY DICK

Tej zimy po piątej w szkole naprzeciwko szyby wyglądają jakby w nich płonęły zwichnięte trójkąty potłuczone wiosną. Gdy dłużej tam patrzeć monitory świecą jak wpięte do gniazdek gołębie na prąd w grudniowej ciemności korytarzy. To nas ze sobą połączyło? Dziś jedynie mądrą śmiech jest odpowiedzią, dlatego zapraszam: wejdź w mój świat podwodny, na okrągło słońce … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

PIOSENKA EMIGRANTA

Żyliśmy w dziwnej epoce: milenium rozjątrzyło nas tylko na chwilę. Żadna nowa idea nie była warta więcej niż dotyk skóry zimnej jak krem. Lubiliśmy przegrywać i byliśmy w tym najlepsi. Wieczorem miasto dudniło przez mgłę w kolorze starych przezroczy. Moje palce wyglądały jak tik taki o smaku pomarańczowym. Z ryb uchodziło powietrze i baliśmy się, … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

NASI

Nie jestem sama: mądralo, popatrz, idą nasi. Są źle ubrani i nie potrafią niczego załatwić. Mają charakterystyczną dla ludzi biednych tendencję do gromadzenia. To idą nasi, są śmieszni, przegrani od chwili, kiedy zrozumieli, że będą się tym zajmować. I może nie są tak silni, żeby tutaj żyć, ale w sam raz samotni, w sam raz … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

INNE STRONY

Szatynki zasłonięte przezroczystą pleksi przed wzrokiem ciekawskich akantów żyją w boksach próżni z zapachem choinek. Nad nimi boeingi, widmo deszczu, smogi folii jak duchy lub wirujące strzępy plastiku ponad biurami. Nikt nie chce oddychać tutaj. Jednym światło ledów wydaje się zimne, inni przeglądają się w poręcznych lustrach, kiedy w porze lunchu ich miętowe nitki suną … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

KILKA ZDAŃ

których nie umiał zinterpretować nawet profesor Hurley. Jaką długość poematu zakładał John Shade? Czy Sybil Shade ma pierwszorzędne info? Tytuł i tak był z Szekspira. Nie po to jedziemy nad morze, żeby zaraz po śmierci drogiego przyjaciela dymać zrozpaczoną wdowę. Choć oczywiście to zrozumiałe: trzeba edytować blady ogień. I jak udało mu się napisać 999 … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

DWIE SCENY Z UPADKU KLASY

Tak, zauważysz mnie dopiero wtedy, kiedy zaczniesz mnie beznadziejnie poszukiwać. I Cała klasa pomaga, a on powtórzyć, tuman, znowu nie potrafi. Nauczyciel staje we własnym kurzu, patrzy za okno sali, a on nawet nie wie, czego szukał w przypisach współautor tamtego cytatu. Tymczasem samotny za szybą świat jest większy, niż opowiadano. Zimne jest słońce na … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

ONE

Różowe koty pojawiły się w marcu i trzeba je było „łapać”. Byliśmy posłuszni. Salowa mówiła, że to normalne w tym wieku. Aparat słuchowy piszczał jak krewetka. Ta druga kobieta bała się nawet kroków. Teraz ściska w ręku pluszową wiewiórkę. Nasza się jeszcze sama odwraca, kiedy ją boli albo kiedy ściany są ciekawsze niż ręce.


Agnieszka Wolny-Hamkało

NAZWY

Rozdwojony warkot motocykli: wiatr nam robił kąpiele chemiczne. Okładki książek w pociągach, japońskie słoneczko przeżarte przez mole. Miała być burza, ale nie chciała i wyszedł z tego jeden ciepły dzień.


Agnieszka Wolny-Hamkało

RENAULT

Tego dnia nasz syn dostał wysypki od garnituru na drzwi otwarte. Ludzie byli dla niego mili i niemili. Wieczorem w śródmieściu odpadła nam rura wydechowa i powiedziałeś: Francuzi nie powinni robić samochodów. — Masz coś do powiedzenia? Tak, ludzie stąd przez szyby widzieli wreszcie nas, nie siebie. Patrzyłam na ciebie odsłonięta, niczego sobie nie zostawiłam, … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

ŚRODKI SCENICZNE

W trumiennej hierarchii klipsy i kombinerki. Komary nie ptaki rolują tu tlen. W worku na trawę kopalnia słońca. Wanna jak ogród nareszcie w porządku. Obudzeni w środku własnej nocy bez synchronizacji sięgamy po cudze szczoteczki.


Agnieszka Wolny-Hamkało

DETAL, SKŁAD

Ojciec bez nerki, matka bez żołądka. Wciąż wracają do starych kłótni, niepewni co wiem, co widziałam. A ja mam już nowe nieszczęścia, spokojnie, całkiem nowe nieszczęścia, mamo. Odsłoniłaś to, w co chciałem cię pocałować w 2005. Wielkie rzeczy, ktoś napisał książkę i ktoś ją przeczytał. Lubisz moją otwartość, choć nigdy nie wiesz, jaki z niej … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

SAD STORY

Wnuka Freuda, bawiącego się w fort-da, cieszyło wyrzucanie szpulki i jej odzyskiwanie, a nie moment, kiedy ją trzymał. Najlepsze rzeczy w życiu (tlen, śmiech) nic nie kosztują. Podobnie jak po przyjściu do domu odkrycie, że twój mąż posprzątał i pozmywał. Według antropologa Stanleya Tigera przyjemność to koktajl z serotoniny, alkoholu i hormonów płciowych, reszta to … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

ODPRAWA

W przerwie między bankami jest gorący czerwiec, chwieją się wierzbówki. Możemy przejść przez nie, zostawiając wszystkie osobiste rzeczy na murku. A jak nas okradną — w sensacyjnej glorii, sam na sam z troskami, miotełką rumianku pod palcami stóp? Płomień przyszedł po nas, oddychał inaczej. Pod nogami trzaski, metal jakby śpiewał. Zanim pierwszy kamień dotrze na … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

REKONSTRUKCJA LWA

Opowiedz o kotach z sześcioma palcami. Że potem paskudnie spóźniony jechałeś nad Prądnik Czerwony zanurzyć się w nurcie czarnego Prądnika, podczas gdy Ju. już wrzucała zdjęcie po zdjęciu z butami o światełkach cargo. Ten wtorek zdychał jak postój taksówek: październik lał z mostu, maseczki do Lidla prezydent dostarczył, kościół dał posty o końcu historii, lękach … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

PROBLEMY Z HERBATĄ

A kiedy omijasz trudności, przestajesz improwizować — życie drętwieje, fabrykując życie i nie śni ci się nawet, że jakaś inna prawda wykonuje pracę, gdy druga prawda opuszcza teren, więc nic dziwnego, że jesteś gotów za puszkę czarnej fasoli robić w cudzym mieszkaniu pokazy podnoszenia ciężarów — o pięć minut młodszy. Wreszcie śmiech, bieg po cukier, … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

JESTEŚ

igłą magnetyczną, kierującą ruchem skrzyżowań, a to zawsze piękny widok, choć boli brzuch od tej wiosny i szlag trafia stabilność i „rozsądeczek”, bo podniecające pyszczki wypuszczają wierzby i ktoś komuś zawdzięcza cztery piękne zdania, a ktoś stare wina i całe sarny, i nacieki katedr — to z miłości czujemy żelazne kaski na głowach (najwięcej jest … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

Panopticum. Poeta

Urze­czo­ny je­steś, urze­czo­ny, Mój szczu­plut­ki chłop­cze, po­eto! Śpie­wa­ją­cy wia­trem zie­lo­nym Za za­pa­dłym w ot­chłań ko­me­tą. Me­dy­tu­jesz nad głu­chą rze­ką, Nad bez­den­nym, sza­lo­nym nur­tem, Wy­rzu­co­ny falą da­le­ką, Na pod­my­tą desz­cza­mi bur­tę. Nie­stwo­rzo­ne wy­my­ślasz sło­wa, Dla fal plu­sku, bul­go­tu wi­rów, Dla naj­mięk­szej tra­wy po ro­wach, I dla nie­ba tka­ne­go z sza­fi­ru Ja­kiem sło­wem z plu­skiem roz­ma­wiać? Ja­kim … Przeczytaj wiersz


Władysław Sebyła

MORNING SONG

Koty mnie budzą, robią rzeź mi. Przez sen mówisz, że ktoś wypala od środka piękne drzewa w Olsztynie. Cieszę się, że do mnie z tym przychodzisz, że do mnie. Prześnij mnie, ja cię prześnię, we śnie zakwefione dziewczyny robią selfie swoim pięknym oczom, a aplikacje nie mogą nas tutaj dosięgnąć i nagrać. Wczoraj objąłeś swój … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało

ROZWAŻNIE URZĄDZONE PAŃSTWO

Schłodzony listopad ma tylko jedno oko — co do drugiego — opowiesz mi, kiedy przełożysz na drugą stronę ust swój maślany język, a twoja sierść na powiekach rozklei się jak piaskowy kaptur. Brzuchomówczy Wrocław wypluł nas na pętli, ogłuszonych przez szumy i szepty. Już otwiera kwadratowy nawias pełen smolistej treści (granulaty orzechowe są wszędzie, ich … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Wolny-Hamkało