ODPRAWA

Agnieszka Wolny-Hamkało

W przerwie między bankami jest gorący czerwiec,
chwieją się wierzbówki. Możemy przejść przez nie,
zostawiając wszystkie osobiste rzeczy na murku.
A jak nas okradną — w sensacyjnej glorii, sam na sam
z troskami, miotełką rumianku pod palcami stóp?
Płomień przyszedł po nas, oddychał inaczej.
Pod nogami trzaski, metal jakby śpiewał.
Zanim pierwszy kamień dotrze na dno stawu,
będę znowu sobą, a ty będziesz mną,
gazety napiszą o rozpadzie tkanek,
wiosną obejrzymy wycielenia bobrów,
plagę ślepych moli świtem w Białołęce.
I jak zwykle powiesz: zawsze ci mówiłem,
że się nie nadaję wcale do tej pracy,
aż się naprawdę nadawać przestałem.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Deszcze

Deszcz jak siwe łodygi, szary szum a u okien smutek i konanie. Taki deszcz kochasz, taki szelest strun, deszcz – życiu zmiłowanie. Dalekie pociągi jeszcze jadą dalej bez ciebie. Cóż?…

DETAL, SKŁAD

Ojciec bez nerki, matka bez żołądka. Wciąż wracają do starych kłótni, niepewni co wiem, co widziałam. A ja mam już nowe nieszczęścia, spokojnie, całkiem nowe nieszczęścia, mamo. Odsłoniłaś to, w…

sunlight sunlight

promień to policja uwierz mi mała krzyżówko widzę cię gdy skrobiesz palcem drzwi jakby wszystko było w drewnie zaklęte jakby niektóre słowa mogły imitować drzazgi sen jest ostatnią przed językiem…