INNE STRONY

Agnieszka Wolny-Hamkało

Szatynki zasłonięte przezroczystą pleksi
przed wzrokiem ciekawskich akantów
żyją w boksach próżni z zapachem choinek.
Nad nimi boeingi, widmo deszczu, smogi
folii jak duchy lub wirujące strzępy plastiku
ponad biurami. Nikt nie chce oddychać

tutaj. Jednym światło ledów wydaje się zimne,
inni przeglądają się w poręcznych lustrach,
kiedy w porze lunchu ich miętowe nitki
suną między zębami. Z nienagannym szkliwem
trzeba mówić cicho. Jest z nami dyrektor, ma na
biurku laptop i bukiecik czegoś na kształt

nasturcji. Spokój dyrektora gasi popołudnie,
kiedy do nas mówi, zsuwając pilotem zasłony

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Obmyślam świat

Obmyślam świat, wydanie drugie, wydanie drugie, poprawione, idiotom na śmiech, melancholikom na płacz, łysym na grzebień, psom na buty. Oto rozdział: Mowa Zwierząt i Roślin, gdzie przy każdym gatunku masz…

Mój aniele

Jedziesz windą wprost do nieba Takim schodów nie potrzeba Na parterze przeprowadzisz Bój o niepodzielną władzę Wystrojony grasz na zwłokę By do śmierci mieć już spokój Ja nic złego ci…

SAD STORY

Wnuka Freuda, bawiącego się w fort-da, cieszyło wyrzucanie szpulki i jej odzyskiwanie, a nie moment, kiedy ją trzymał. Najlepsze rzeczy w życiu (tlen, śmiech) nic nie kosztują. Podobnie jak po…