Imponująco płynęło nowe
światło wieczoru,
ogród płonął –
i szybko, szybko,
bez zmierzchania,
noc trysnęła strumieniem
niebieskim.
Stłumione szumy dochodziły
od mostu i plaży,
a z oddali dzwoniące zegary.
Jak łatwo opuszczam
rodzime wybrzeże!
Jak trudno jest odnaleźć
znów samego siebie!
Jak być niemym
w szarym świecie
bezdomności
przed brutalną wrzawą
i odludną radością,
ciepłym głosem w głębi
naszej istoty –
opadającym jak kurz
na świeżo zakwitłą duszę,
jak ciche delikatne struny!
tłumaczenie Ryszard Mierzejewski
Vilhelm Ekelund