Po nocy

Vilhelm Ekelund

Szedłem daleko. A wszystkie drogi były ciemne!
Jak z odległych nieznanych wybrzeży
dochodził do mnie mroczny szum,
aż z granatowych cieni, które drżały,
w mroku świerkowego lasu, skąd przebijało się
pierwsze niepewne i przyćmione światło dnia.

Poranku, poranku! Chwała tobie, który odsłaniasz
ciemną, pełną lęku zasłonę, który pokazujesz
drogę w tej męczącej, gęstej mgle.
Chciałbym zanurzyć się w twoim chłodzie,
w czystej, głębokiej i pojemnej jasności, między
pochodniami chmur a połyskującymi górami.

Z gór chciałbym wyrosnąć radośnie, między
wszystkimi, powietrznymi chórami poranka,
toczącymi się głębokim brzmieniem.
Ponieważ znów poznałem, jak bogate jest życie,
które płynie gorącym, szczęśliwym strumieniem
i znów skacze do góry, by osiągać nowe przestrzenie.

tłumaczenie Ryszard Mierzejewski

Twoja ocena
Vilhelm Ekelund

Wiersze popularnych poetów

Pożegnania

Przedwczoraj po śniadaniu, na ziemi niemieckiej, postanowiłem się ogolić, wyjąłem z plecaka maszynkę i mydło, będące aktualnie kością niezgody między mną i Beatą Zużewicz, i ręcznik, i poszedłem w to…

kolęda

W pudełku pod schodami już coś się zalęgło. Nocą miasta spiskują przeciw nam. Od soboty nie śpię – mówię. Chyba nie muszę mówić, jak to u mnie wygląda. Słyszysz? To…

Dzień taki szczęśliwy

Dzień taki szczęśliwy. Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie. Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć. Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć. Co…